– Mówimy o realizacji kamienia milowego, który Polska wpisała do Krajowego Planu Odbudowy, ale – mówimy także o narzędziach przeciwdziałania segmentacji na rynku pracy, jak to się ładnie nazywa, a popularnie jak to się nazywa uśmieciowienie przeciwdziałania uśmieciowieniu na rynku pracy – nie wszystkie umowy cywilnoprawne oczywiście, ale te umowy, które zastępują umowy o pracę tam, gdzie umowa o pracę powinna być zawarta. To jest jeden z celów tego kamienia milowego i tej ustawy – powiedziała Dziemianowicz-Bąk w rozmowie z radiową Jedynką.
Drugi równie istotny jest taki, żeby osoby pracujące przez całe lata w oparciu o umowę zlecenie albo umowę o dzieło mogły liczyć na "jakąś godną emeryturę", dodała.
– To są te dwa cele i dwa zadania, które także Komisja Europejska przed Polską stawia. Zadania, które my będziemy realizować. Ustawa jest przygotowywana – w najbliższym czasie powinna zostać znowu skierowana do oczywiście szerokich konsultacji społecznych, do dalszych prac rządowych. Z całą pewnością takie rozwiązania zawsze wchodzą w życie od początku roku. Będziemy starali się to tak przygotować, żeby zarówno pracodawcy, jak i zleceniodawcy i zleceniobiorcy mogli się spokojnie do tego do tej zmiany przygotować – wskazała minister, zapytana o to, czy rozwiązania te wejdą w życie w 2025 czy 2026 r.
"Jesteśmy spóźnieni"
Dziemianowicz-Bąk podkreśliła, że "w zasadzie już jesteśmy spóźnieni" z realizacją tego kamienia milowego z KPO. – Natomiast ostateczne decyzje na temat terminu wejścia w życie ustawy będziemy podejmować wspólnie już w toku pracy rządowych. My jako Ministerstwo Rodziny Pracy i Polityki Społecznej będziemy gotowi bez zbędnej zwłoki z propozycją projektu ustawy – zaznaczyła.
Wskazała, że w przypadku zawierania umów o dzieło, które nie są zawierane z tym samym pracodawcą pozostaje do dyskusji to, czy "w jakimś stopniu nie powinny być oskładkowane".
– Dziś są takie przepisy, które wskazują, że jeżeli umowa o dzieło jest zawierana z tym samym pracodawcą, z którym zawarta jest umowa o pracę – to jest ona oskładkowana. Jeśli to nie będzie umowa z tym samym pracodawcą, to ona także powinna być w jakimś stopniu oskładkowana – to pozostaje do dyskusji. Nasza propozycja jest taka, żeby składka chorobowa w przypadku usług umów o dzieło była jednak dobrowolna – powiedziała minister.
– Zobaczymy jakie będą ostateczne rozstrzygnięcia, kiedy projekt ustawy będzie gotowy i skierowany do konsultacji. Przewidujemy dialog społeczny – bo to jest tak duża reforma to jest tak poważne wyzwanie, że oczywiście musi odbyć się z uwzględnieniem głosu strony społecznych – podsumowała.
Jak podał w środę "Dziennik Gazeta Prawna", Łukasz Kozłowski z Federacji Przedsiębiorców Polskich (FPP) policzył na podstawie danych z Zakładu Ubezpieczeń Społecznych (ZUS), ile pieniędzy trafi dodatkowo do ZUS po oskładkowaniu umów śmieciowych.
– Ekspert otrzymał dane pokazujące, jaka była wartość odprowadzonej składki zdrowotnej oraz emerytalnej i rentowej. Na tej podstawie oszacował, jaka była wartość umów, od których składka nie została opłacona. W zeszłym roku było to niemal 13 mld zł. Gdyby od tej sumy miała wpłynąć składka na ubezpieczenia społeczne, Fundusz Ubezpieczeń Społecznych byłby zasobniejszy o 4,2 mld zł – napisał dziennik.
Czytaj też:
Ekonomista: Rząd nie ma pieniędzy na obietnice wyborczeCzytaj też:
Policja mierzy się z zapaścią kadrową. Jest pomysł zatrudniania cudzoziemców