ŁUKASZ ZBORALSKI: Po prawie dekadzie dobrej passy Polacy zaczynają odczuwać problemy finansowe na wielu polach. Czy tych spraw też dotkną rozmowy na tegorocznym forum ekonomicznym?
ZYGMUNT BERDYCHOWSKI: Tak, oczywiście. To zrozumiałe, że w sytuacji, w której coraz więcej naszych partnerów mówi o konieczności przeprowadzenia procesów restrukturyzacyjnych i wskazuje na trudności związane z dostosowaniem swoich biznesów do regulacji, które coraz częściej przyjmowane są przez czy to europarlament i Komisję Europejską, czy to przez parlament krajowy, nie może tego spojrzenia w dyskusjach na forum brakować. To jest dzisiaj jeden z najistotniejszych elementów, który konstytuuje położenie europejskiego biznesu.
Wszystko wskazuje na to, że wiele będziemy musieli poświęcić, spełniając założenia Europejskiego Zielonego Ładu. Czy ten europejski kurs jest nieopłacalny, skoro jednym z tematów ma być w Krynicy redefiniowanie Zielonego Ładu?
Dla mnie jest rzeczą oczywistą, że europejscy politycy muszą sformułować na nowo odpowiedź na wyzwania, które są przed nami. Już dziś wiadomo, że np. dyrektywa budynkowa w przypadku Europy Środkowej jest niemożliwa do zrealizowania. Nie mamy ani takiego potencjału technologicznego, ani takiego potencjału ludzkiego, ani takiego potencjału biznesowego, żeby tak ogromne wyzwanie, czyli zeroemisyjność budynków do roku 2035, osiągnąć. Przypomnę tylko, że na termomodernizację od 5 mln do 6 mln budynków mamy tylko 3 tys. dni, czyli od 1,5 tys. do 2 tys. budynków dziennie. To niemożliwe.
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Do Rzeczy.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.