W niedawnym wywiadzie dla WP Karol Nawrocki zapowiedział, że zamierza być bardziej aktywny w kontekście prac nad budżetem. "Tak więc oczywiście, że będę chciał porozmawiać o tym, jak powinien wyglądać budżet państwa. Co więcej, jestem przekonany, że jeśli tylko zostanę poważnie potraktowany – tak jak rząd powinien traktować prezydenta – rozmowa ta może być owocna dla wszystkich" – powiedział prezydent elekt. Potwierdził, że wkrótce po zaprzysiężeniu ma zostać zwołana poświęcona temu tematowi Rada Gabinetowa.
Portal money.pl zwraca uwagę, że dotychczas "wkład Kancelarii Prezydenta w przygotowanie budżetu ograniczał się głównie do przedstawienia projektu budżetu kancelarii, który minister finansów uwzględniał w projekcie przyjmowanym przez rząd. Ewentualnych korekt mógł dokonać dopiero Sejm w trakcie swoich prac. Po zmianach w parlamencie budżet lądował na biurku prezydenta".
Cichoń: Trudno wyobrazić sobie takie konsultacje
Jak koalicja odbiera zapowiedź Nawrockiego? – Musimy się obracać w ramach istniejących przepisów. Przedstawiciele prezydenta mogą brać udział w różnych organach, które budżet konsultują, mogą uczestniczyć w posiedzeniach sejmowej komisji finansów publicznych, natomiast trudno mi sobie wyobrazić, żeby budżet w szczegółowej formule był z nim konsultowany – mówi szef sejmowej komisji finansów publicznych Janusz Cichoń z KO. "Można sobie wyobrazić, że konsultacje zamienią się w rodzaj negocjacji dotyczących ostatecznego kształtu ustawy. Już teraz protekcji nowego prezydenta szuka prezes Trybunału Konstytucyjnego Bogdan Święczkowski, któremu obecna koalicja przycięła budżet. Pytanie, czy takich deklaracji prezydenta Ministerstwo Finansów nie potraktuje jako swego rodzaju wypowiedzenie wojny. Na razie ze strony KO ton jest wyczekujący" – czytamy.
Zbigniew Kuźmiuk z PiS przekonuje, że nie ma powodów, żeby konsultacje z prezydentem nie zaczęły się wcześniej. – Jeżeli rząd rzeczywiście chce współpracować z prezydentem, nie widzę powodów, żeby nie dać mu do wglądu wcześniej projektu, który rząd i tak ma położyć na stole we wrześniu – zaznacza. Komentując chęć Nawrockiego, aby mocniej zaangażować się w pracę nad budżetem, wskazuje: – Sytuacja jest poważna po tych dwóch budżetach z gigantycznym deficytem. Trudno mi sobie wyobrazić kolejny równie wielki. Do tej pory żaden prezydent nie miał do czynienia z rządem, który w ciągu dwóch lat powiększa dług publiczny o 11 proc. PKB.
Czytaj też:
Paprocka ucina spekulacje. "Wystarczy"Czytaj też:
Nawrocki ma kłopoty? Prokuratura wszczyna śledztwo ws. kawalerki Jerzego Ż.
Polecamy Państwu „DO RZECZY+”
Na naszych stałych Czytelników czekają: wydania tygodnika, miesięcznika, dodatkowe artykuły i nasze programy.
Zapraszamy do wypróbowania w promocji.