Tusk zdecydował o zamrożeniu cen energii. "Oni mogą spać spokojnie"

Tusk zdecydował o zamrożeniu cen energii. "Oni mogą spać spokojnie"

Dodano: 
Donald Tusk, premier
Donald Tusk, premier Źródło: KPRM
- Rząd podjął decyzję o zamrożeniu cen energii dla gospodarstw domowych do końca tego roku –poinformował premier Donald Tusk.

– Bardzo ważne dla wszystkich bez wyjątku obywateli. Podjęliśmy decyzję, że indywidualny odbiorca energii elektrycznej może spać spokojnie. Mroziliśmy ceny do września – podjęliśmy decyzję, że spokojnie do końca roku możemy dalej mrozić ceny energii" – powiedział Tusk podczas posiedzenia rządu.

– Co przy równoczesnym spadku ceny energii na rynku może oznaczać – i do tego zmierzamy – że także w przyszłym roku nie będzie dotkliwych z punktu widzenia klienta zmian, ale na razie dołożyliśmy kolejne miesiące, jeśli chodzi o mrożenie cen energii, więc nie będzie żadnych przykrych niespodzianek – dodał premier.

Szef rządu dodał, że wpływ na tę decyzję miała ministra klimatu Paulina Hennig-Kloska. Na początku czerwca minister stwierdziła, że decyzja o tym, czy przedłużać zamrożenie cen energii elektrycznej dla gospodarstw domowych, zapadnie po analizie nowych taryf, zaproponowanych przez spółki energetyczne.

Zgodnie z ustawą z 27 listopada 2024 r. dotyczącą ograniczania wysokości cen energii elektrycznej, jej odbiorcy w gospodarstwach domowych do końca września 2025 roku korzystają z rozliczeń za energię po cenie maksymalnej wynoszącej 500 zł/MWh.

Dlaczego prąd drożeje?

Dariusz Marzec, prezes Polskiej Grupy Energetycznej, pytany kilka miesięcy temu o rosnące ceny prądu odpowiedział, że rośnie zużycie prądu, a nie ceny. – W domach jest coraz więcej urządzeń elektrycznych. Po prostu zużywamy więcej prądu, stąd może się brać wrażenie, że rachunki są coraz wyższe – stwierdził szef PGE w rozmowie z Wirtualną Polską.

Następnie Dariusz Marzec przyznał, że jemu też niekiedy "trudno jest zrozumieć strukturę rachunku za prąd". "Sam mam z tym kłopot" – mówi szef Polskiej Grupy Energetycznej.

"My musimy jako Polska pokazywać, że w emisji CO2 inny jest punkt startu Francji, która ma 56 reaktorów i praktycznie nie ma węgla, a Polski, której energetyka stoi na węglu. Musimy mówić: stawiacie bardzo ambitne cele i one dla Polski są dużo trudniejsze do zrealizowania niż dla wielu innych krajów Unii Europejskiej. Pamiętajmy jednak, że polityka UE ukierunkowana jest na redukcję wpływu energetyki na zmiany klimatyczne" – przekonywał rozmówca WP.

Czytaj też:
"Przyspieszymy". Domański zapowiada prace dot. rynku kapitałowego
Czytaj też:
Złe wieści. Miliony z rządowego programu do zwrotu


Polecamy Państwu „DO RZECZY+”
Na naszych stałych Czytelników czekają: wydania tygodnika, miesięcznika, dodatkowe artykuły i nasze programy.

Zapraszamy do wypróbowania w promocji.


Źródło: DoRzeczy.pl / ISBnews, 300polityka.pl
Czytaj także