Poniedziałkowa "Rzeczpospolita" opisuje początki kampanii prezydenta Andrzeja Dudy i inaugurującą ją sobotnią konwencję PiS. Dziennik wskazuje, że efekt tego wydarzenia była bardzo istotny dla obozu władzy – partia wchodziła w kampanijny weekend po trudnym tygodniu. Na koniec wszystko jeszcze bardziej skomplikował sejmowy gest posłanki Joanny Lichockiej. Zdjęcia i nagrania z jej udziałem obiegły media.
"W partii wszyscy są na nią wściekli" – przyznają w rozmowie z "Rz" politycy PiS.
"Cieszyłbym się, gdyby do tej sytuacji nie doszło..."
Zachowanie posłanki podczas czwartkowych obrad Sejmu skomentował na antenie RMF FM wicerzecznik partii rządzącej, Radosław Fogiel. Przyznał, że "bardzo by się cieszył, gdyby do tej sytuacji w Sejmie w ogóle nie doszło".
– Niestety, mleko się rozlało – stwierdził Fogiel. – Mogę się tylko cieszyć, że pani poseł przeprosiła, wyraziła gotowość do stawienia się przed komisją etyki – ocenił.
Wicerzecznik PiS uważa, że opozycja wykorzystuje gest Lichockiej, "wykazując się hipokryzją". – Stało się to, co się stało, ale jeżeli ktoś moralizuje… Trudno się dziwić, że opozycja nie wykorzystuje takiej szansy, ale argument o 2 mld dla TVP jest mocno demagogiczny – powiedział w RMF FM Fogiel.
Czytaj też:
Czarzasty klnie na wizji. Dziennikarz: Błagam pana...