– Normalność polega przede wszystkim na tym, że polskie państwo musi być sprawiedliwe i musi doceniać tych, którzy ponosili za nie wielką ofiarę swojego życia. A ci, którzy byli prześladowcami, powinni być potraktowani tak jak na to zasłużyli – mówiła na konferencji prasowej premier Beata Szydło.
Pierwsze cięcia w przyszłym roku
Jak dodała, byli funkcjonariusze, którzy służyli zbrodniczemu systemowi, dostają od polskiego państwa sowite emerytury i wynagrodzenia, a ich ofiary otrzymują często świadczenia na poziomie 880 zł, bo tyle wynosi najniższa emerytura w Polsce.
Czytaj też:
Rząd obniży emerytury byłym esbekom. "Przywracamy normalność"
Projekt przyjęty przez rząd zakłada, że emerytury i renty ponad 32 tys. byłych funkcjonariuszy komunistycznego aparatu bezpieczeństwa sięgną maksymalnie średniego świadczenia w ZUS, czyli ok. 2 tys. zł. Pierwsza wypłata obniżonych świadczeń ma nastąpić w listopadzie 2017 r.
Oszczędności dla budżetu
Nowelizacja ustawy zakłada obniżenie emerytur policyjnych i rent inwalidzkich wszystkim funkcjonariuszom, którzy pełnili służbę na rzecz totalitarnego państwa w okresie od 22 lipca 1944 r. do 31 lipca 1990 r., a także policyjnych rent rodzinnych pobieranych po takich funkcjonariuszach. Z symulacji przeprowadzonej przez MSWiA wynika, że w przyszłym roku nowa ustawa pozwoli zaoszczędzić ok. 90 mln zł w budżecie państwa. Później ma to być 550 mln zł rocznie.
Jak tłumaczył minister spraw wewnętrznych i administracji Mariusz Błaszczak, obecnie najwyższe emerytury mundurowe sięgają 19 tys. zł miesięcznie. Świadczenia powyżej 12 tys. zł pobierają 32 osoby, natomiast emerytury w przedziale od 6 tys. do 12 tys. zł pobiera około 1,3 tys. osób.