– W sierpniu przestrzegaliśmy rząd przed tym, żeby nie otwierać szkół, tak jakby nic się nie działo. Proponowaliśmy rządowi, żeby otworzyć szkoły w trybie hybrydowym. Już wtedy były publikacje naukowców, które przestrzegały, że szkoły mogą być bardzo poważnym czynnikiem, który przyspieszy liczbę zakażeń – mówił Zandberg. – Później zaproponowaliśmy rządowi, żeby zrobić dwutygodniową przerwę w szkołach, żeby zatrzymać łańcuch zakażeń. Słyszeliśmy za każdym razem, że nie ma takiej potrzeby, a nieoficjalnie słyszeliśmy, że rząd boi się to zrobić – dodał.
Jak podkreślił, cała odpowiedzialność za sytuację epidemiczną spoczywa na rządzie. – Skoro PiS wziął całą władzę i nie chciał się nią podzielić, to cała odpowiedzialność za podejmowane decyzje spada na nich – zaznaczył polityk.
Podkreślił, że teraz trzeba się skupić na tym, jak "zwiększyć wydajność polskiego systemu ochrony zdrowia i zdobyć nowy sprzęt medyczny". Stwierdził, że Polska powinna przyjąć pomoc od Niemiec.
– Nie wiem, dlaczego rząd nie zdecydował się skorzystać z możliwości grupowego zakupu nowoczesnych respiratorów w ramach UE, tak jak zrobiły to inne kraje – powiedział lider partii Razem. – W takiej sytuacji, a jest ona dramatyczna, to nie jest czas na dąsy, (...) tylko trzeba wzajemnej europejskiej solidarności – dodał.
Czytaj też:
Radziwiłł choruje na COVID-19. "Chorobę przechodzę ciężko"Czytaj też:
Niedzielski: To nie jest ta chwila, żebyśmy musieli szukać pomocy na zewnątrzCzytaj też:
Załamanie służby zdrowia w przyszłym tygodniu? Konieczny: Liczba pacjentów rośnie, brakuje miejsc