– Przed północą do policji wpłynęło zgłoszenie, że w jednym z lokali mieszkalnych czuć niepokojący intensywny smród. Policjanci weszli do mieszkania przy pomocy straży pożarnej, bo nikt nie odpowiadał na pukanie – wyjaśniła Elwira Kozłowska, oficer prasowy komendy policji na Bielanach.
Sąsiedzi byli zaniepokojeni
Sąsiadów z bloku zaniepokoił smród na klatce schodowej, który wciąż się nasilał.
Kiedy policjanci weszli do mieszkania byli zszokowani tym, co ujrzeli. "W pokoju w fotelu siedział martwy mężczyzna. Jego ciało znajdowało się już w znacznym stopniu rozkładu. Ale to nie był koniec koszmaru. Policjanci zauważyli też drugiego mężczyznę, który właśnie zakładał sobie pętlę na szyję. W ostatniej chwili uratowali go przed śmiercią" – opisuje serwis fakt.pl.
Na miejsce przyjechała karetka oraz kilka radiowozów policji. Okazało się, że niedoszły samobójca to gospodarz mieszkania, a zwłoki w fotelu należą do jego znajomego. Policja pod nadzorem prokuratora próbuje ustalić, co mogło wydarzyć się w tym mieszkaniu.
Konieczna sekcja zwłok
Wezwany na miejsce lekarze wskazał, że przyczyna śmierci jednego z mężczyzn jest “nieznana”. Więcej będzie można powiedzieć po sekcji zwłok i oględzinach w Zakładzie Medycyny Sądowej.
Policja nie udziela żadnych informacji na temat zdarzenia. Być może niedoszły samobójca będzie potrafił przybliżyć okoliczności śmierci mężczyzny. Z nieoficjalnych informacji wynika, że Piotr B. został zatrzymany do wyjaśnienia. Potwierdził policji, że ciało w fotelu to zwłoki jego znajomego Piotra D. – informuje "Fakt".
Czytaj też:
Przez 7 lat gwałcił córkę. Szokująca sprawa wyszła na jaw po telefonie dziecka