Awantura w Sejmie. "Jesteśmy ludźmi, a nie bydłem"

Awantura w Sejmie. "Jesteśmy ludźmi, a nie bydłem"

Dodano: 
Straż Marszałkowska ochrania salę, w której odbywa się posiedzenie Parlamentarnego Zespołu ds. Energii Odnawialnej w Sejmie w Warszawie.
Straż Marszałkowska ochrania salę, w której odbywa się posiedzenie Parlamentarnego Zespołu ds. Energii Odnawialnej w Sejmie w Warszawie. Źródło:PAP / Radek Pietruszka
Premier Mateusz Morawiecki pojawił się na posiedzeniu jednej z sejmowych komisji. Dziennikarze nie mogli jednak zadać politykowi pytań, doszło do przepychanek z funkcjonariusza SOP.

W czwartek premier Mateusz Morawiecki wziął udział w posiedzeniu Parlamentarnego Zespołu ds. Energii Odnawialnej.

Szef rządu przekonywał podczas posiedzenie, że polskie władze są otwarty na inwestycje w biogazownie i "energetykę opartą o polskie źródła, zielone źródła biogazowe". – Jest tutaj jak wiemy(...) dużo przeszkód na drodze do rozwoju tej energetyki, ale wydaje się, że znajdujemy tutaj odpowiedni kompromis – mówił Morawiecki.

– Będziemy starali się mocno wesprzeć tworzenie biogazowni w Polsce. Myślę, że to też jest wspólny interes dla wszystkich Polaków (...) Najbliższych kilka miesięcy będzie dobrym czasem dla energetyki odnawialnej – dodał premier.

Przepychanka przed posiedzeniem komisji

Zanim jednak rozpoczęły się obrady, na sejmowych korytarza doszło do przepychanki pomiędzy przedstawicielami mediów, a funkcjonariuszami Służby Ochrony Państwa. Nagranie, na którym widać sytuację pokazała "Gazeta Wyborcza".

twitter

Kiedy premier Morawiecki wchodził do sali, gdzie obywało się posiedzenie komisji, dziennikarze nie byli w stanie zadać mu żadnych pytań, ponieważ byli przesuwani przez SOP i Straż Marszałkowską. – Panie premierze chce pan docisnąć Zbigniewa Ziobrę w sprawie wiatraków? – krzyczała do szefa rządu jedna z dziennikarek. – Dlaczego przyszedł pan teraz na ten zespół? – pytał inny przedstawiciel mediów.

Polityk nie odpowiadał jednak na pytania, a otaczający go funkcjonariusze przepychali się między dziennikarzami.

– Jezu. Uważajcie – mówiła jedna ze zdenerwowanych dziennikarek, tłumacząc, że stara się jedynie wykonywać swoja pracę. – Ja również – odpowiedział jej jeden z funkcjonariuszy.

– Jesteśmy ludźmi, a nie bydłem, które się przegania. Proszę z nami kulturalnie – krzyczał inny przedstawiciel mediów, którego poparła jedna z dziennikarek. –To jest naprawdę skandal co tu się dzieje. Nie pierwszy raz tu premier przychodzi, a pierwszy raz coś takiego się dzieje – mówiła rozemocjonowana kobieta.

Czytaj też:
"Był gol?". Dyskusję w Sejmie przerwał krzyk posła Polski 2050
Czytaj też:
PSL poprze projekt PiS. W tej sprawie padła jasna deklaracja

Źródło: Wideo Wyborcza.pl
Czytaj także