W czwartek rzecznik rządu Piotr Muller informował, że Sejm przyjmie nowelizacją ustawy o inwestycjach w zakresie elektrowni wiatrowych prawdopodobnie na kolejnym posiedzeniu. Przypomnijmy, że kolejne posiedzenie Sejmu zaplanowane jest w dniach 7-9 lutego br.
Projektowana nowelizacja zakłada odejście od zasady 10H, czyli od zakazu lokowania elektrowni w promieniu wyznaczonym przez odległość równą dziesięciokrotności całkowitej wysokości projektowanej elektrowni wiatrowej do zabudowy mieszkaniowej.
Kłopoty z wiatrakami
Jak donosi jednak Wirtualna Polska, w PiS powstał rozłam, a posłowie są podzieli ws. tej ustawy. "Premier Mateusz Morawiecki nie kontroluje klubu parlamentarnego PiS, czego efektem są kolejne spory, tym razem dotyczące ustawy wiatrakowej" – czytamy.
– Kilkudziesięciu naszych protestuje. Posłowie słyszą głosy z terenu: "nie chcemy tych wiatraków, dajcie nam spokój". Ja ich rozumiem, bo to jest problem. Ale trzeba będzie go rozwiązać – mówi jeden z polityków PiS.
Inny natomiast ocenia, że sprawa miała być de facto formalnością, a idzie "jak krew z nosa". Grupa opozycyjna wewnątrz PiS ma przede wszystkim obawiać się o odległość wiatraków od budynków mieszkalnych.
Przypomnijmy, że kwestia przegłosowania ustawy wiatrakowej to jeden z wymogów, jaki Komisja Europejska stawia ws. odblokowania KPO.
Chaos w PiS?
W związku z tym, że opozycja również miała swoje poprawki powstało ostatecznie osiem projektów, które Sejm miał złączyć w jedną ustawę. Na końcu jeszcze Marek Suski zaproponował poprawkę zwiększającą z 500 do 700 metrów minimalną odległość wiatraków od budynków mieszkalnych. To ponoć sami wyborcy naciskali na rządzących, aby zwiększyli odległość.
– Ludzie wybaczą piruety w sprawie sądów, ale nie wybaczą stawiania im na siłę wiatraków w ogrodzie – wyznał jeden z ważnych polityków PiS, który stwierdził, że ugrupowanie musiało posłuchać głosu obywateli. Jak dodaje polityk "po raz pierwszy od dawna ustawę dyktują nam wyborcy, a nie brukselscy urzędnicy".
Z informacji WP wynika, że chaos w PiS jest spowodowany tym, że kontroli nad wszystkim nie sprawuje Jarosław Kaczyński. Prezes partii jest na bieżąco informowany o sytuacji, jednak w związku z rekonwalescencją, jaką przechodzi po operacji kolana, nie może na bieżąco uczestniczyć w politycznych targach.
Czytaj też:
Ustawa wiatrakowa. Głos zabrała minister MoskwaCzytaj też:
Wyciekły badania PiS. Jasne wyniki sondażu