Paweł Lisicki został zapytany o wywiad z Andrzejem Dudą, który ukaże się w najnowszym numerze „Do Rzeczy” i słowa prezydenta pod adresem Solidarnej Polski. Jak mówił, jest to oczywisty zabieg polityczny. – Narracja, kiedy prezydent staje przeciwko PiS pojawiała się w wielu środowiskom bliskim PiS. Prezydentowi jest znacznie wygodniej przedstawić spór jako konflikt pomiędzy nim a Zbigniewem Ziobrą, bo to pomaga uniknąć zderzenia z Jarosławem Kaczyńskim. Praktyka jest zrozumiała, ale pytanie, na ile jest skuteczna. Wczorajsza obecność i wypowiedzi Jarosława Kaczyńskiego wskazują, że Ziobro ma pełne poparcie – tłumaczył.
Czytaj też:
Prezydent o tym, kto kogo zdradził
Według redaktora naczelnego „Do Rzeczy”, ten spór pomiędzy prezydentem a PiS zawładnął całą sceną polityczną. – Mamy tu podział pomiędzy prezydentem i Jarosławem Kaczyńskim, a cała scena polityczna jest w gruncie rzeczy zabudowana przez PiS i to jest ciekawe. Od momentu, kiedy prezydent zawetował ustawy, to wzrasta poparcie dla prezydenta i PiS, a straciła PO – dodał.
W programie poruszono także kwestię reformy sądownictwa. Lisicki przypomniał, że wszystkie badania pokazują, że Polacy chcą zmian. – Poziom zaufania do sądownictwa jest niski. Ludzie popierają te zmiany, ale nie są pewni, co do tego, jak powinny wyglądać. Jedyny sposób zmian w wymiarze sprawiedliwości jest taki, aby dopuścić czynnik polityczny – ocenił.
Redaktor naczelny „Do Rzeczy” odniósł się także do afery reprywatyzacyjnej i postawy Hanny Gronkiewicz-Waltz. Jak mówił, prezydent Warszawy ewidentnie nie doceniła Patryka Jakiego, który radzi sobie wyjątkowo sprawnie. – Sądziła, że młokos dorwał się do komisji. Przed Naczelnym Sądem Administracyjnym nastąpiła porażka Hanny Gronkiewicz-Waltz. Liczyła na to, że ją osłoni. Uważam, że ta teza, iż PO zyskuje jest absurdalna. W świadomości społecznej Gronkiewicz-Waltz jest związana z PO – stwierdził.