O pojawieniu się obiektu, który przyleciał ze wschodu, poinformowało w komunikacie Ministerstwo Obrony Narodowej.
"Centrum Operacji Powietrznych odnotowało pojawienie się w polskiej przestrzeni powietrznej obiektu, który wleciał z kierunku Białorusi. Zgodnie z informacjami COP prawdopodobnie jest to balon obserwacyjny. Kontakt radarowy został utracony w okolicach Rypina" – czytamy oświadczeniu.
Jak podano dalej, Dowódca Operacyjny podjął decyzję o uruchomieniu dyżurnych sił Wojsk Obrony Terytorialnej do poszukiwania obiektu.
– Został uruchomiony naziemny zespół poszukiwawczo-ratowniczy WOT. Został skierowany w rejon. (....) Sam zespół to mała grupa, ale jeżeli będzie taka potrzeba, to zostaną uruchomione większe siły – poinformował rzecznika Wojsk Obrony Terytorialnej.
Rosyjska rakieta pod Bydgoszczą
Tymczasem od kilku dni trwa burza wokół odnalezienia rosyjskiej rakiety w lesie pod Bydgoszczą. 10 maja serwis RMF FM podał wstępne ustalenia Instytutu Technicznego Wojsk Lotniczych na temat pocisku znalezionego w województwie kujawsko-pomorskim. Instytut tworzy dla prokuratury ekspertyzę tego obiektu.
"Pocisk manewrujący Ch-55 najpewniej przyleciał zza naszej wschodniej granicy, bo w polskiej armii nie ma tego uzbrojenia ani na wyposażeniu, ani w magazynach. To wykluczałoby wersję, która pojawiła się tuż po odnalezieniu szczątków, że pod Bydgoszczą znaleziono rakietę, którą wystrzelono z polskiego poligonu np. podczas ćwiczeń czy testów systemów obrony powietrznej. Nie mamy bowiem ani takich rakiet, ani systemów, które mogłyby je wystrzeliwać" – podano wówczas.
W czwartek wicepremier, minister obrony narodowej Mariusz Błaszczak wygłosił oświadczenie, w którym wskazał winnego zaniedbań w sprawie incydentu pod Bydgoszczą. Według polityka, Dowódca Operacyjny Rodzajów Sił Zbrojnych RP generał Tomasz Piotrowski zaniechał swoich obowiązków i nie poinformował szefa MON o upadku rakiety na terytorium Polski. – Zgodnie z ustaleniami kontroli, dowódca operacyjny zaniechał swoich instrukcyjnych obowiązków, nie informując mnie o obiekcie, który pojawił się w polskiej przestrzeni powietrznej ani nie informując Rządowego Centrum Bezpieczeństwa i innych przewidzianych w procedurach służb – mówił Błaszczak.
W piątek generał Piotrowski wystosował apel, w którym prosi o rozsądek i nieuleganie emocjom w związku z incydentem oraz o solidarną postawę społeczeństwa w obliczu działań Rosji.
Czytaj też:
Rakieta pod Bydgoszczą. Komunikat Biura Bezpieczeństwa NarodowegoCzytaj też:
Incydent z rosyjską rakietą. Lewica chce zwołania Rady Bezpieczeństwa Narodowego