Według informacji Onetu, po rezygnacji Tomasza Poręby z funkcji szefa sztabu wyborczego PiS jego miejsce ma zająć europoseł Joachim Brudziński.
Jak piszą dziennikarze portalu, prezes partii miał być niezadowolony z pracy Poręby oraz z niedawnego konfliktu, jaki wybuchł w szeregach partii, a w którym Poręba brał udział. Informatorzy Onetu twierdzą, że Jarosław Kaczyński chce, aby przed jesiennymi wyborami w sztabie panował spokój i porządek. Te warunki ma zapewnić zdecydowany i słynący z "twardej ręki" Brudziński. Europoseł kierował sztabem partii w wyborach parlamentarnych w 2019 roku oraz w kampanii prezydenckiej rok później.
– Kaczyński był wściekły na Porębę za nieudolną kampanię i konflikty w sztabie. Brudziński ma twardą rękę, a w sztabie przyda się ktoś taki, żeby zapanować nad chaosem – stwierdził informator Onetu.
Poręba odchodzi
Po głębokim namyśle, kierując się dobrem obozu, złożyłem wczoraj na ręce PJK [prezesa Jarosława Kaczyńskiego – przy. red.] dymisję z funkcji szefa sztabu PiS. Mimo, że nie została przyjęta, pozostaje ona dla mnie decyzją ostateczną. Dziś na tym stanowisku potrzebny jest ktoś z nową emocją i energią. Za którym stanie się murem" – napisał w sobotę na portalu społecznościowym Twitter Tomasz Poręba.
O tym, że to Tomasz Poręba ma pokierować kampanią wyborczą Prawa i Sprawiedliwości media informowały już w grudniu ubiegłego roku. Jego kandydaturę miał zaproponować sam prezes partii Jarosław Kaczyński podczas posiedzenia Komitetu Politycznego PiS. Europoseł był szefem sztabu swojej formacji politycznej przed wyborami samorządowymi w 2018 r. oraz przed wyborami do Parlamentu Europejskiego w 2019 r., gdy Prawo i Sprawiedliwość uzyskało rekordowe poparcie.
Czytaj też:
Brudziński nie wytrzymał: A kundel ci buzie lizałCzytaj też:
"Brudna manipulacja". Brudziński szykuje pozew przeciwko dziennikarzowi "Wyborczej"