Tusk obiecywał podwyżki. Kolejna grupa nie kryje rozżalenia

Tusk obiecywał podwyżki. Kolejna grupa nie kryje rozżalenia

Dodano: 
Zdjęcie ilustracyjne
Zdjęcie ilustracyjne Źródło:Pixabay / Domena Publiczna
Donald Tusk obiecywał sowite podwyżki wielu grupom zawodowym. Wśród nich byli pracownicy pomocy społecznej, którzy nadal czekają na obiecane pieniądze.

Podwyżki dla budżetówki to była jedna z kluczowych obietnic Donalda Tuska, gdy ten był jeszcze w opozycji. Polityk nie szczędził ostrych słów pod adresem rządzącej wówczas Zjednoczonej Prawicy.

– Jedną z najokrutniejszych ilustracji upadku państwa pod rządami PiS jest sytuacja w szeroko pojętej opiece społecznej w różnych instytucjach i samorządowych, i państwowych, gdzie ci, którzy są gotowi swoje życie poświęcić potrzebującym, są często w sytuacji materialnej gorszej niż ci, którzy zgłaszają się po pomoc – grzmiał lider KO podczas spotkania z wyborcami w Płocku. To był jeden z ostatnich przedwyborczych wieców.

Tusk podkreślał konieczność dofinansowania pracowników pomocy społecznej. – Zaraz nikt nie będzie chciał pomagać drugiemu człowiekowi za jakieś kompletnie głodowe wynagrodzenia. To jest bardzo ciężka praca, to jest też misja. Nikt nie idzie dla kasy pracować w DPS, to musi być powołanie – mówił.

"Frustracja i rozżalenie"

Po wygranych wyborach w październiku, na konferencji prasowej 19 grudnia 2023 r., Tusk ogłosił jednak, że obiecywane 20 proc. podwyżki dla sfery budżetowej nie obejmie osób pracujących w wiejskich urzędach gminnych, a zatem również pracowników samorządowych.

Pod koniec roku Polska Federacja Związkowa Pracowników Socjalnych i Pomocy Społecznej napisała w tej sprawie do szefa rządu protestując przeciwko polityce pomijającej podwyżki właśnie dla pracowników pomocy społecznej.

— Jest duże rozżalenie i frustracja związana z tym, że zapowiadano podwyżki dla całej budżetówki, które nas nie objęły. Wtedy akurat nikt z aspirujących do rządzenia nie wspominał i nie doprecyzował, że ma na myśli jakąś wąską grupę pracowników sfery publicznej. Dodatkowo jeszcze było to wzmocnione wypowiedziami obecnego premiera, który, wydawało się, dostrzegał bardzo duży problem dotyczący skandalicznie niskich płac — podkreśla w rozmowie z Onetem przewodniczący Polskiej Federacji Związkowej Pracowników Socjalnych i Pomocy Społecznej Paweł Maczyński.

Warto zaznaczyć, że 70 proc. pracowników ma obecnie pensję na poziomie płacy minimalnej.

Czytaj też:
Nauczyciele oszukani przez rząd? Prawie połowa Polaków jest tego zdania

Źródło: Onet.pl
Czytaj także