Eksperci w szoku po decyzji Kosiniaka-Kamysza. "Potencjał zmniejszony o połowę"

Eksperci w szoku po decyzji Kosiniaka-Kamysza. "Potencjał zmniejszony o połowę"

Dodano: 
Władysław Kosiniak-Kamysz, szef MON
Władysław Kosiniak-Kamysz, szef MON Źródło:PAP / Piotr Nowak
Polska zmniejszyła sobie zdolność analizowania wydarzeń na największym kontynencie o połowę – alarmują eksperci po decyzji Ministerstwa Obrony o likwidacji Ośrodka Badań Azji na Akademii Sztuki Wojennej.

O kontrowersyjnej decyzji Ministerstwa Obrony Narodowej informuje we wtorek Interia.

MON zamyka Ośrodek Badań Azji

Sprawa ma związek ze zwolnieniami grupowymi na nadzorowanej przez resort obrony Akademii Sztuki Wojennej. W ich ramach doszło do likwidacji Ośrodka Badań Azji, jednego z trzech think tanków działających w ramach warszawskiej ASzWoj.

"Pod koniec marca minister obrony narodowej Władysław Kosiniak-Kamysz postanowił zamknąć wszystkie trzy centra eksperckie i grupowo zwolnić około 50 osób" – czytamy.

"To wbrew polskie racji stanu"

Mówiąc o kulisach tej decyzji były już dyrektor Ośrodka dr Krzysztof Iwanek podkreślił, że pracowników poinformowano o niej niemal w ostatniej chwili. Potem wszystko potoczyło się błyskawicznie.

– Decyzja MON zapadła 25 marca, a dwa dni później cały nasz sześcioosobowy zespół dostał wypowiedzenia – powiedział Iwanek.

Zdaniem byłego szefa Ośrodka Badań Azji, decyzja Kosiniaka-Kamysza jest niewytłumaczalna. Przywołując argumenty, którymi tłumaczył ją resort obrony, dr Iwanek uznał je za "nie do końca prawdziwe", a nawet "wbrew polskiej racji stanu".

– Argumentowano, że pracę analityczną podobną do naszej wykonują już inne instytucje, także w państwach sojuszniczych, natowskich. To nie do końca prawda. W Ośrodku Studiów Wschodnich, który bardzo szanuję, nie ma osobnego eksperta od Indii czy od Japonii, a my takie osoby mieliśmy – zauważył.

– Z kolei argument o tym, że podobną pracę wykonują państwa sojusznicze, jest według mnie wbrew polskiej racji stanu. Każdy sojusznik, nawet najlepszy, działa we własnym interesie. Nie możemy też zakładać, że zawsze i z każdym sojusznikiem będziemy mieć idealne relacje. Dlatego Polska musi mieć własne instytucje analityczne, nawet jeśli ich kompetencje dublują się z kompetencjami instytucji w państwach sojuszniczych – podkreślił Krzysztof Iwanek.

Eksperci w szoku: Potencjał Polski zmniejszony o połowę

Eksperci, z którymi rozmawiała Interia także przyjęli decyzję szefa MON z dużym zaskoczeniem. Mieli oni zwracać uwagę, że regionem Azji i Pacyfiku w rządowych instytucjach zajmowało się zaledwie kilkanaście osób. Podkreślając, że zwolnieni analitycy to apolitycznymi specjaliści, ocenili, że likwidacja Ośrodka oznacza, że "Polska zmniejszyła sobie zdolność analizowania wydarzeń na największym kontynencie o połowę".

W odpowiedzi, jaką portal otrzymał od rzecznika Akademii Sztuki Wojennej płk. Mariusza Młynarczyka, poinformowano, że Ministerstwo Obrony Narodowej nie widzi potrzeby powoływania instytucji, która zajmowałaby się działalnością ekspercką w zakresie bezpieczeństwa w regionie Indopacyfiku. Jak podkreślił rzecznik ASzWoj, w resorcie funkcjonują już "dedykowane komórki organizacyjne, które na bieżąco monitorują sytuację bezpieczeństwa, także w regionie Azji i Pacyfiku".

Ministerstwo kierowane przez Władysława Kosiniaka-Kamysza na pytania serwisu w tej sprawie nie odpowiedziało, mimo – jak czytamy – obietnic, że tak się stanie.

Czytaj też:
Człowiek prezydenta na posiedzeniu rządu. Powodem sytuacja międzynarodowa
Czytaj też:
Chiński ekspert uważa, że Rosja przegra wojnę z Ukrainą. "Zadecydują cztery czynniki"
Czytaj też:
Polak na czele najważniejszego organu wojskowego UE? "To byłby dobry znak"

Opracowała: Anna Skalska
Źródło: Interia.pl
Czytaj także