Gorąco na przesłuchaniu Morawieckiego: To nie jest "Familiada!"

Gorąco na przesłuchaniu Morawieckiego: To nie jest "Familiada!"

Dodano: 
Były premier Mateusz Morawiecki
Były premier Mateusz Morawiecki Źródło:PAP / Paweł Supernak
Już na początku przesłuchania Mateusza Morawieckiego przez sejmową komisję śledczą ds. wyborów kopertowych doszło do spięcia.

Były premier, wiceprezes Prawa i Sprawiedliwości zjawił się w czwartek przed sejmową komisją śledczą ds. wyborów korespondencyjnych w charakterze świadka.

Morawiecki przed komisją ds. wyborów kopertowych

Przesłuchanie ma związek z dwoma decyzjami, które 16 kwietnia 2020 roku Mateusz Morawiecki wydał jako premier. Pierwsza zakładała zlecenie Poczcie Polskiej podjęcie i realizację "niezbędnych czynności zmierzających do przygotowania przeprowadzenia wyborów Prezydenta RP w 2020 r. w trybie korespondencyjnym, z powodu panującej wówczas pandemii". Druga z kolei zobowiązywała Polską Wytwórnie Papierów Wartościowych do podjęcia działań przygotowujących wybory na prezydenta.

Emocje podczas przesłuchania byłego premiera pojawiły się już na samym początku. Do pierwszego spięcia doszło pomiędzy przewodniczącym komisji Dariuszem Jońskim z posłem Prawa i Sprawiedliwości Waldemarem Budą. Wszystko przez sposób prezentowania przez Jońskiego sylwetki Morawieckiego. Stwierdził, że był on "uczestnikiem środowisk narodowo-konserwatywnych, nazywanych spotkaniami przyjaciół Putina". Słowa te spotkały się ze stanowczym sprzeciwem Budy, który powiedział, że Joński "zajmował się chlorem na basenie". Zachowanie posła PiS inny członek komisji, Jacek Karnowski, określił jako "wstyd".

Dalej nie było lepiej. Mateusz Morawiecki zgłosił wniosek o możliwość wygłoszenia swobodnej wypowiedzi. Na to jednak zgody nie wyraziła komisja.

Joński wyłączył mikrofon Morawieckiemu. "To nie jest Familiada"

Kiedy w końcu nadszedł czas zadawania pytań jako pierwszy do byłego premiera zwrócił się z nimi Dariusz Joński. W pewnym momencie uznał on, że Morawiecki nie odpowiada na pytania i wyłączał mu mikrofon. To zaś zirytowało wiceszefa PiS.

– Co to jest?! Co to za wyłączanie guzika? Pan może wziąć udział w "Familiadzie" – powiedział Morawiecki. Kiedy sytuacja się powtórzyła, dodał: "Panie przewodniczący, to nie jest "Familiada", proszę nie wyłączać guziczka".

Czytaj też:
"Oskarżam PO". Pilne oświadczenie Morawieckiego
Czytaj też:
Padło pytanie o Morawieckiego i Zielony Ład. Kaczyński musiał się tłumaczyć
Czytaj też:
Spięcie Morawieckiego z Tuskiem. Poszło o imigrantów

Opracowała: Anna Skalska
Źródło: Interia.pl / Onet.pl
Czytaj także