Parlament Europejski przyjął "pakt migracyjny", który ma wymusić na krajach członkowskich tzw. przymusową solidarność z krajami Unii, które zmagają się z "presją migracyjną". Temat ten stał się asumptem to wymiany zdań pomiędzy Mateuszem Morawieckim a Donaldem Tuskiem na platformie X.
Morawiecki uderza w Tuska
– Donald Tusk jest zwolennikiem paktu migracyjnego, czego najlepszy dowód dał poprzez tzw. unieważnienie referendum – powiedział we wtorek na konferencji prasowej w Parlamencie Europejskim w Brukseli Mateusz Morawiecki.
Były premier powiedział, że w Polsce przeciwko paktowi migracyjnemu głosowało 10 mln obywateli. Jak podkreślił, zdecydowane stanowisko Polski, Węgier i Czech doprowadziło do tego, że w czerwcu 2018 r. i w czerwcu 2019 r. do konkluzji Rady Europejskiej "wpisana została jednoznacznie brzmiąca zasada, że jakiekolwiek działania w tym zakresie muszą być jednomyślne".
– Donald Tusk złamał tę zasadę i zgodził się pośrednio na to, aby pakt migracyjny był przyjęty – stwierdził Morawiecki. – Wzywam Donalda Tuska stąd, z Brukseli, żeby jak najostrzej zawetował pakt migracyjny, ponieważ ma do tego podstawę prawną w postaci konkluzji Rady Europejskiej – dodał polityk PiS.
Wymiana zdań
Na słowa Mateusza Morawieckiego zareagował premier Donald Tusk.
"Mateusz Morawiecki odpowiada jako były premier za sprowadzenie setek tysięcy przybyszów z Afryki i Azji do Polski. Dziś usiłuje nieudolnie zagrać rolę twardziela w sprawie migracji. Mateuszu, od kłamstwa gorsze jest tylko głupie kłamstwo" – napisał na platformie X szef rządu.
Były premier zareagował kolejnym wpisem.
"Panie Donaldzie widzę, że forma spada, bo manipulacje coraz słabsze. Proponuję, żeby zamiast szukaniem poklasku w mediach społecznościowych zajął się Pan zamykanymi w Polsce fabrykami, o których głośno ostatnio w mediach" – odpisał mu Mateusz Morawiecki, nawiązując najprawdopodobniej do zamknięcia Michelin Polska S.A. w Olsztynie.
Nielegalni imigranci albo kary
Tzw. pakt migracyjny zakłada, że państwa członkowskie mają mieć wybór między relokacją Afrykanów i Azjatów ubiegających się o azyl na swoje terytorium, zapłaceniem 20 tys. euro za każdego nieprzyjętego nielegalnego imigranta lub wzięciem udziału w "operacjach" na granicach zewnętrznych Unii.
Ostateczny kształt pięciu odrębnych rozporządzeń UE ustalających, w jaki sposób dzielić miedzy państwa członkowskie "zadania" dotyczące polityki migracyjnej i azylowej, został uzgodniony przez Parlament Europejski i Radę Europejską w grudniu ubiegłego roku.
10 kwietnia w głosowaniu PE za "paktem migracyjnym" opowiedziało się za 301 deputowanych, 272 było przeciw, 46 wstrzymało się od głosu. Przeciwko regulacji głosowali europosłowie PiS, PO i PSL. Eurodeputowani Lewicy oraz Róża Thun z Polski 2050 Szymona Hołowni głosowali za lub wstrzymywali się od głosu – w zależności od tekstu poddanego pod głosowanie.
Polska nie zgodzi się tak czy inaczej?
Podczas konferencji prasowej premier Donald Tusk podtrzymał wyrażane wcześniej stanowisko przeciwne wobec tzw. paktowi migracyjnemu. – W tej kwestii pozostaję nieugięty i chcę powiedzieć, że moje rozmowy i tłumaczenia przynoszą skutek, na pewno stolice w Europie rozumieją naszą argumentację – ocenił.
– Zobaczymy, jaka będzie ostateczna wersja tego paktu, ja mam pewne możliwości, czy zdolności budowania pewnych sojuszy i z całą pewnością mechanizm relokacji, albo płacenia za to, że nie przyjęło się (migrantów – red.), ten mechanizm Polski nie będzie dotyczył – powiedział Tusk.
– Pakt migracyjny w tym kształcie jest nie do przyjęcia dla Polski – powiedział premier zapewniając, że mimo przyjęcia paktu przez PE, nie będzie zgody na udział w tym przedsięwzięciu – Polska nie zgodzi się na mechanizm relokacji tak czy inaczej – zapewnił premier.
Czytaj też:
Pakt migracyjny. Wiśniewska: To legalizacja przestepczych działańCzytaj też:
Pakt migracyjny. Stanowczy sprzeciw Konfederacji