W piątek były minister sprawiedliwości, a obecnie poseł PiS Zbigniew Ziobro w asyście policji został doprowadzony do Sejmu, gdzie miał zeznawać jako świadek przed komisją śledczą ds. Pegasusa. O zatrzymaniu i przymusowym doprowadzeniu polityka na posiedzenie zdecydował Sąd Okręgowy w Warszawie na wniosek sejmowej komisji.
Były szef MS został zatrzymany w siedzibie TV Republika, gdzie udzielał wywiadu Michałowi Rachoniowi. Polityk nie stawiał oporu.
Kiedy Zbigniew Ziobro był już w Sejmie, gotowy, by stawić się przed komisją śledczą, ta zakończyła posiedzenie. Wcześniej przegłosowała wniosek o 30-dniowy areszt dla byłego ministra sprawiedliwości ("przeciw" był jedynie poseł Przemysław Wipler z Konfederacji; parlamentarzyści PiS nie brali udziału w posiedzeniu).
We wrześniu 2024 r. Trybunał Konstytucyjny orzekł, że zakres działania sejmowej komisji jest niezgodny z konstytucją.
Wniosek o areszt bezzasadny?
Do Prokuratury Generalnej wpłynął wniosek komisji śledczej ds. Pegasusa ws. uchylenia immunitetu Zbigniewa Ziobry. Następnie może zostać skierowany do Sejmu, a stamtąd do sądu. "Aresztowanie czynnego posła za to, że jako świadek nie stawił się na wyznaczoną godzinę na posiedzenie sejmowej komisji śledczej, to sprawa bez precedensu w historii polskiego parlamentaryzmu" – wskazała "Rzeczpospolita".
Gazeta prześledziła sekwencję zdarzeń z piątku. Zbigniew Ziobro pojawił się o godz. 09:30 w TV Republika. Około godz. 10:29 polityk wyszedł do czekających na niego policjantów. Jak przekazała "Rz" stołeczna policja, poseł PiS został dowieziony do Sejmu około godz. 10:40, a więc jeszcze przed głosowaniem wniosku o areszt.
Komisja rozpoczęła posiedzenie o godz. 10:30. Dwie minuty później zaczęła się dyskusja nad aresztem dla Ziobry. O godz. 10:43, kiedy poseł PiS już był w Sejmie z policją i czekał na wejście, Patryk Jaskulski z Koalicji Obywatelskiej złożył wniosek o "pilne" głosowanie nad wnioskiem o aresztowanie byłego szefa MS. Wniosek został przegłosowany o godz. 10:46, czyli 6 minut po tym, jak policja doprowadziła świadka do Sejmu.
Ziobro, jak potwierdziła policja, został zwolniony przez funkcjonariuszy dopiero o godz. 11:45, zatem po ponad godzinie, którą spędził w Sejmie.
"Prawnicza masakra komisji"
Do sprawy odniósł się mec. Bartosz Lewandowski, prawnik z Ordo Iuris. "Dzień dobry! »Rzeczpospolita« postanowiła dokonać prawniczej masakry komisji śledczej ds. Pegasusa ujawniając informację, że poseł Zbigniew Ziobro był obecny w Sejmie na 6 minut przed przegłosowaniem wniosku o areszt dla niego. W praktyce powinno to skutkować niemożliwością uwzględnienia wniosku przez sąd o zastosowanie kary porządkowej" – zauważył.
twitterCzytaj też:
Bodnar o aresztowaniu Ziobry: Podpiszę wniosek komisjiCzytaj też:
Ast: Najlepiej byłoby, gdyby komisja ds. Pegasusa zamknęła postępowanie