– Prokurator stoi na stanowisku, że takie działanie ministra obrony narodowej Mariusza Błaszczaka podejmowane było w celu osiągnięcia korzyści osobistej, tę korzyść miała osiągnąć partia, do której pan poseł przynależy. Ponieważ te informacje, które zostały uzyskane z odtajnionych dokumentów, w sposób niezgodny z prawem, zostały następnie wykorzystane w kampanii wyborczej, zostały upublicznione – stwierdziła Adamiak.
Jak dodała, to przekroczenie ma polegać na dopuszczeniu do podjęcia decyzji o zniesieniu klauzuli tajności dokumentów, wobec których klauzula ta była wciąż aktualna. – Ponieważ informacje znajdujące się w tych dokumentach spełniały przesłanki dla zapewnienia im ochrony w ramach ochrony informacji niejawnych, objętych klauzulą tajne i ściśle tajne, a następnie te dokumenty po odtajnieniu zostały upublicznione i przekazane opinii publicznej. Taki jest zakres postępowania prowadzonego w wydziale do spraw wojskowych prokuratury okręgowej w Warszawie – kontynuowała.
Prokuratura: Błaszczak popełnił przestępstwo
Rzecznik podkreśliła, że przesłuchano szereg świadków i zgromadzone dowody dostarczyły w ocenie referenta sprawy podstaw do przyjęcia dostatecznie uzasadnionego podejrzenia, że Mariusz Błaszczak popełnił przestępstwo przekroczenia uprawnień jako minister obrony narodowej, jak również ujawnienia tajemnicy podlegającej ochronie.
Adamiak dodała. że minister obrony narodowej, aby zdjąć taką klauzulę, musiał uzyskać pisemną zgodę organu, który tę klauzulę nadał. – Mając na uwadze zakres informacji, które uległy odtajnieniu minister obrony narodowej przed podjęciem tej decyzji, do której formalnie był uprawniony, powinien zwrócić się do Szefa Sztabu Generalnego i uzyskać pisemną zgodę na podjęcie takiej właśnie decyzji – mówiła.
Jak stwierdziła, "akt archiwizacji nie ma znaczenia dla obniżenia rangi ochrony informacji zawartych w tym dokumencie, z uwagi na to, że po prostu znajduje się w archiwum".
Czytaj też:
Duda: Jesteśmy absolutną awangardą. Sąsiedzi patrzą na nas z zazdrościąCzytaj też:
PiS chce rozwiązania "pseudokomisji". Zapowiada wniosek