Ministerstwo Spraw Zagranicznych zdecydowało, że w związku z wyborami prezydenckimi nie będzie tworzyć żadnych obwodów głosowania na terenie Ukrainy. Podobną decyzję podjęto w czasie wyborów do Sejmu i Senatu w październiku 2023 r. oraz wyborów do Parlamentu Europejskiego w czerwcu 2024 r.
Polacy na Ukrainie nie będą mogli głosować. Rzecznik MSZ tłumaczy dlaczego
Jak tłumaczył rzecznik MSZ Paweł Wroński, chodzi o warunki panujące w kraju ogarniętym wojną. Jego zdaniem na Ukrainie nie da się przeprowadzić wyborów w taki sposób, żeby nie można było zakwestionować ich wyniku.
– Jeśli odbywają się wybory i trwa na przykład atak lotniczy, to jest wskazanie, żeby się udać do schronu. Co wtedy zrobić z komisją i jak, w związku z takimi zdarzeniami nie przedłużać jej działania? – argumentował Wroński. Podkreślił, że Polska działa w tej sprawie zgodnie z zasadami stosowanymi przez inne państwa.
Rzecznik MSZ nie był w stanie podać dokładnej liczby obywateli polskich posiadających prawo do głosowania, którzy przebywają na Ukrainie. Szacuje się, że jest to około 1,4 tys. osób. Dodał, że ci, którzy chcą wziąć udział w niedzielnych wyborach, muszą wrócić do Polski i zarejestrować się na liście wyborców w wybranej gminie.
Czwartek (15 maja) to ostatni dzień na uzyskanie zaświadczenia uprawniającego do głosowania w dowolnym obwodzie na terenie kraju.
Wybory prezydenckie już za trzy dni
Pierwsza tura wyborów prezydenckich odbędzie się w najbliższą niedzielę, 18 maja. Druga tura zostanie przeprowadzona za dwa tygodnie – 1 czerwca. Lokale wyborcze zostaną otwarte o godzinie 7:00 rano i będą czynne do godziny 21:00.
Wcześniej, w piątek (16 maja) o północy rozpocznie się cisza wyborcza, która potrwa do zakończenia głosowania w niedzielę. Tak samo będzie przed ewentualną drugą turą wyborów (cisza wyborcza zacznie obowiązywać 30 czerwca).
Czytaj też:
Punkt zwrotny w kampanii Trzaskowskiego. "Od tego momentu traci w sondażach"