"Widzisz, wielki człowieku, polityka jest trudniejsza niż myślałeś" – tak w czwartek wieczorem Sikorski skomentował wpis Musk z marca. Przypomnijmy, że pod koniec maja Elon Musk ogłosił zakończenie swojej pracy w administracji Donalda Trumpa. Obecnie szef Tesli atakuje Trumpa – publicznie poparł pomysł impeachmentu prezydenta USA. "Czas zrzucić naprawdę dużą bombę: Donald Trump figuruje w aktach Epsteina. To jest prawdziwy powód, dla którego nie zostały upublicznione. Miłego dnia, DJT!" – napisał Musk na X. W kolejnym wpisie miliarder zapewnił, że "prawda wyjdzie na jaw".
Kłótnia o Starlinki
Wpis Sikorskiego to powrót do jego dyskusji z Muskiem z marca. Wtedy do miliarder zamieścił w niedzielę na portalu X wpis, w którym stwierdził, że gdyby zdecydował o odłączeniu Ukrainy od Starlinków, front by się załamał, a Ukraina przegrałaby wojnę. W reakcji Sikorski podkreślił, że za korzystanie ze Starlinków przez Ukrainę płaci Polska.
"Starlinki dla Ukrainy są opłacane przez polskie Ministerstwo Cyfryzacji kosztem około 50 mln dolarów rocznie. Abstrahując od etyczności grożenia ofierze agresji, jeśli SpaceX (firma Muska będąca właścicielem Starlinka – red.) okaże się niewiarygodnym dostawcą, będziemy zmuszeni szukać innych dostawców" – napisał szef polskiego MSZ.
Sekretarz stanu USA Marco Rubio w swoim wpisie zarzucił Sikorskiemu, że ten zmyśla. "Nikt nie groził odcięciem Ukrainy od Starlinka. I powiedz «dziękuję», bez Starlinka Ukraina dawno by przegrała tę wojnę, a Rosjanie byliby teraz u granic z Polską" – dodał Rubio.
Później na wpis Sikorskiego zareagował sam Musk. "Cicho bądź, mały człowieku. Płacisz niewielką część kosztów. I nie ma substytutu dla Starlinka" – napisał wtedy pod adresem szefa polskiej dyplomacji.
Inwestuj w wolność słowa.
Akcje Do Rzeczy + roczna subskrypcja gratis.
Szczegóły:
platforma.dminc.pl
