Ukraińcy wypytywali w restauracji o minister Tuska. Ujawniono finał sprawy

Ukraińcy wypytywali w restauracji o minister Tuska. Ujawniono finał sprawy

Dodano: 
Premier Donald Tusk i minister klimatu i środowiska Paulina Hennig-Kloska
Premier Donald Tusk i minister klimatu i środowiska Paulina Hennig-Kloska Źródło: PAP / Piotr Nowak
Prokuratura wszczęła i umorzyła śledztwo wobec dwóch obywateli Ukrainy podejrzewanych o szpiegostwo w ministerialnej restauracji.

Według ustaleń RMF FM, prokuratura wszczęła śledztwo w sprawie dwóch Ukraińców, którzy w ogólnodostępnej restauracji w Ministerstwie Klimatu i Środowiska interesowali się, czy w lokalu jada szefowa resortu Paulina Hennig-Kloska i czy ma specjalne menu.

Na stołówce wypytywali o minister. Wszczęte śledztwo trwało trzy dni

Zachowanie cudzoziemców wzbudziło niepokój pracowników, którzy powiadomili policję, a ta dokonała zatrzymania. Wszczęte w tej sprawie postępowanie, powierzone Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego, trwało zaledwie trzy dni. Zostało umorzone ze względu na brak danych "dostatecznie uzasadniających podejrzenie popełnienia przestępstwa".

RMF odnotowuje, że śledztwo w sprawie podejrzenia o szpiegostwo ruszyło 25 listopada, 10 dni po dywersji na trasie kolejowej Warszawa-Lublin.

Dywersja na kolei. Polska ściga Ukraińców współpracujących z Rosją

W dniach 15-17 listopada eksplozja ładunku wybuchowego zniszczyła tor kolejowy w miejscowości Mika pod Garwolinem. W okolicach Puław uszkodzona linia trakcji doprowadziła do wybicia szyb w jednym z wagonów. Pociąg z 475 pasażerami musiał nagle hamować.

Służby ustaliły, że tory wysadzili współpracujący z Rosją Ukraińcy: 41-letni Jewhenij Iwanow i 39-letni Ołeksandr Kononow. W poniedziałek do Sądu Okręgowego w Warszawie wpłynął wniosek prokuratury o wydanie wobec podejrzanych Europejskiego Nakazu Aresztowania (ENA).

Wcześniej za Ukraińcami rozesłano listy gończe. Prokuratura postawiła im zarzuty przeprowadzenia aktu dywersji o charakterze terrorystycznym. Grozi im dożywocie.

Ponieważ obaj tuż po zamachu uciekli na Białoruś, opuszczając terytorium Polski przez przejście graniczne w Terespolu, MSZ przekazało białoruskiemu charge d'affaires notę dyplomatyczną w sprawie wydania Polsce podejrzanych.

Kto wysadził tory pod Garwolinem? Tropy prowadzą do "sztyletu Putina"

"Gazeta Wyborcza" napisała w poniedziałek, że za dywersją na kolei może stać Seneż, elitarna jednostka rosyjskiego wywiadu wojskowego GRU, która podlega bezpośrednio prezydentowi Rosji i jest nazywana "sztyletem Putina".

– Jeśli to oni stali za zamachem w Polsce, to znaczy, że rozkaz musiał wydać bezpośrednio prezydent FR. Szczególnie jeśli operacja zakładała śmierć obywateli państwa należącego do NATO. To jednostka samowystarczalna i pod względem wywiadowczym, i wojskowym – powiedział w rozmowie z "GW" Maciej Korowaj, emerytowany oficer Służby Wywiadu Wojskowego (SWW).

Dziennik przypomniał, że ładunki wybuchowe zostały podłożone pod torem kolejowym w okolicach Garwolina 15 listopada wieczorem. Okoliczni mieszkańcy słyszeli eksplozję, ale dopiero następnego dnia rano okazało się, że tor został wysadzony. Zniszczenie nie było na tyle duże, aby wykoleił się jakikolwiek pociąg.

Czytaj też:
Pociąg do Przemyśla zatrzymany na godzinę. Zadziwiający powód


Zostań współwłaścicielem Do Rzeczy S.A.
Kup akcje już dziś – roczna subskrypcja gratis.
Szczegóły: platforma.dminc.pl


Opracował: Damian Cygan
Źródło: RMF FM / Gazeta Wyborcza
Czytaj także