W nadchodzącym głosowaniu nad losami Nord Stream 2 w Brukseli, Francja ma zamiar głosować „przeciw” – donosił wczoraj nieoficjalnie „Sueddeutsche Zeitung”. Mogło to pokrzyżować plany Berlina w budowie kontrowersyjnego gazociągu. Ostatecznie jednak oba kraje uzgodniły wspólne stanowisko, a duet Paryż-Berlin przetrwał.
Polska redakcja Deutsche Welle zebrała komentarze niemieckiej prasy na temat porozumienia.
Krytycznie do całej sprawy odnosi się „Frankfurter Allgemeine Zeitung”. W gazecie możemy przeczytać, że jedynym plusem kompormisu jest fakt, że nie ucierpią na tym relacje niemiecko-francuskie. "Ale to niewielka pociecha w obliczu szkód, jakie narobił rząd federalny w UE broniąc uparcie latami gazociągu, który służy geostrategicznym interesom Rosji" – czytamy. Dziennikarz "FAZ" podkreśla, że kraje wschodniej Europy od dawna protestowały przeciwko drugiej nitce gazociągu, ale Niemcy nie chciały nikogo słuchać w tej kwestii.
„Die Welt" natomiast zauważa, że jedynymi beneficjentami całej sytuacji będą Niemcy i Rosja. "Przegranymi [będą - red.] Polska, Ukraina i te państwa Europy, dla których uzasadniony jest wymóg bezpieczeństwa, które chcą pohamować, a nie napędzać rosyjską potrzebę agresji" - przekonuje dziennikarz gazety.
Z kolei „Stuttgarter Zeitung” przekonuje, że między Niemcami a Francją nie doszło do żadnego poważniejszego nieporozumienia. "Potłuczono wiele dyplomatycznej porcelany, ale między Berlinem i Paryżem nie doszło do rozdźwięku, obie strony były jeszcze w stanie wypracować kompromis. Jasne, że w pałacu Elizejskim brak entuzjazmu, gdyż Berlin nie dał Macronowi wsparcia, kiedy podjął on próbę zreformowania UE. Prawdopodobnie Paryżowi zależało na tej sprawie”– czytamy w "SZ".
Czytaj też:
"Niezależna fundacja finansowana przez MSZ Niemiec". Gierej ostro o BiedroniuCzytaj też:
Niemcy boją się Stanów Zjednoczonych. Intrygujący sondaż