Planowany na dwa dni szczyt przywódców Unii Europejskiej został przedłużony do niedzieli. Szefowie państw członkowskich wciąż nie mogą dojść do porozumienia nad kształtem przyszłego budżetu Wspólnoty oraz nad zasadami podziału środków z funduszu odbudowy.
Tematem, który dzieli przywódców państw jest także propozycja mechanizmu powiązania funduszy UE z praworządnością, z którą – zdaniem kilku państw UE – problemy mają Polska i Węgry.
Spięcie na linii Holandia-Węgry
– Nie wiem, jakie osobiste powody ma premier Holandii Mark Rutte, aby atakować mnie i Węgry. Atakuje bardzo mocno, ponieważ według niego Węgry nie respektują praworządności – komentował przebieg negocjacji premier Węgier Viktor Orban, zwracając uwagę na niesprawiedliwego – jego zdaniem – ataki ze strony holenderskiego polityka.
– Atakuje bardzo mocno (Rutte – red.), ponieważ według niego Węgry nie respektują praworządności i muszą być ukarane finansowo – mówił dalej węgierski premier.
– To jego stanowisko, które nie jest do zaakceptowania, ponieważ nie ma decyzji co do tego, jaka jest sytuacja dotycząca praworządności na Węgrzech – dodał Orban.
Polityk podkreślił też, że oczekuje od władz UE decyzji ws. procedury z art. 7 traktatu UE, prowadzonej wobec Węgier.
– Zróbcie to. Zamiast tworzyć nowy mechanizm, skończmy to, co już mamy i co zostało zapoczątkowane. Proszę o podjęcie decyzji tak szybko, jak to możliwe – apelował Orban, zwracając się przedstawicieli Niemiec, ponieważ to Berlin w tym półroczu sprawują prezydencję w Radzie UE.
Czytaj też:
Trzeci dzień szczytu UE. "Cały czas mamy kilka spraw nieuzgodnionych"Czytaj też:
"FAS" wzywa Niemców: Zmieńcie sposób patrzenia na Polskę