"Nie możemy dłużej patrzeć na to, jak ci ludzie pozostają na granicy UE bez perspektyw i w niepewności, a nawet umierają z głodu oraz na skutek chorób" – napisano w komunikacie prasowym.
Władze miasta wyraziły chęć przyjęcia koczujących migrantów. "Wielu uciekających musi znosić nieludzkie warunki na pograniczu polsko-białoruskim, pozostając uwięzionymi na ziemi niczyjej bez odpowiedniej opieki medycznej i żywności" – napisano, w sposób oczywisty mijając się z prawdą, ponieważ nielegalni migranci przebywają na terytorium Białorusi.
Władze miasta obawiają się o to, jaki los czeka migrantów zimą. "Nie możemy dłużej patrzeć na to, jak ci ludzie pozostają na granicy UE bez perspektyw i w niepewności, a nawet umierają z głodu oraz na skutek chorób" – ogłoszono. Dodano, że stolica Bawarii może stworzyć migrantom „bezpieczną przystań” szybko i bez zbędnej biurokracji.
Stwierdzono, że obozujących przy polskiej granicy mogliby zostać wpuszczeni na teren Niemiec zarówno w ramach programów na poziomie regionalnym, jak i państwowym. "Możliwe jest również przyjęcie tych osób w celu przeprowadzenia procedury azylowej w Niemczech. Monachium nie ma obecnie jednak podstaw prawnych do realizacji takiego projektu" – zaznaczono. Taką decyzję musiałyby podjąć własne na wyższym szczeblu.
Sytuacja na granicy z Białorusią
Przypomnijmy, że od poniedziałku kilka tysięcy migrantów, nadzorowanych przez służby białoruskie, przebywa w obszarze przygranicznym. Najliczniejsza grupa rozłożyła obozowisko nieopodal przejścia granicznego Kuźnica-Bruzgi.
Już w poniedziałek, pierwszego dnia nowej odsłony operacji Łukaszenki, polskie służby udaremniły próby przedarcia się migrantów przez granicę. W następnych dniach próby zostały ponowione.
Jak podało RMF FM, grupa ok. 35 osób, w większości kobiet i dzieci, próbowała w czwartek wieczorem w okolicach Kuźnicy (woj. podlaskie) nielegalnie przekroczyć granicę białorusko-polską. Ludzi tych próbowało przepchnąć siłą białoruskie wojsko. Próba została udaremniona przez funkcjonariuszy policji, Straży Granicznej i żołnierzy.
Według doniesień radia 1,5 km na północ od koczowiska przy granicy z Polską białoruscy żołnierze zgromadzili grupę około 200 migrantów i nie pozwalają im wrócić do obozu. Z kolei bliżej granicy z Litwą policyjne i wojskowe samochody zostały obrzucone kamieniami. W jednym z pojazdów została rozbita szyba.
Reakcje NATO, USA i Komisji Europejskiej
Poparcie dla Polski wraziły władze Litwy, Łotwy oraz innych państw, a także Kwatera Główna NATO oraz Stany Zjednoczone. Oświadczenie wydała także szefowa KE Ursula von der Leyen, która rozmawiała w tej sprawie także z prezydentem Stanów Zjednoczonych Joe Bidenem. – Podzielamy pogląd, że to nie kryzys migracyjny, ale próba destabilizacji sąsiadów – powiedziała von der Leyen po rozmowie.
W tym tygodniu Departament Stanu USA wezwał władze Białorusi do niezwłocznego zakończenia wymierzonej w Polskę kampanii z wykorzystaniem migrantów.
W piątek Kwatera Główna NATO ponownie potępiła działania Łukaszenki. Rada Północnoatlantycka zdecydowanie potępia przedłużającą się instrumentalizację nielegalnej migracji, sztucznie stworzoną przez Białoruś – podkreśla NATO w oficjalnym oświadczeniu. Tego samego dnia Komisja Europejska zaproponowała 25 mln euro na ochronę granicy z Białorusią w budżecie Unii Europejskiej na 2022 rok.
Czytaj też:
Łotwa zbuduje mur na granicy z Białorusią. Parlament jednomyślnyCzytaj też:
Nieoficjalnie: Dwaj rosyjscy żołnierze zginęli w pobliżu granicy z PolskąCzytaj też:
Śledczy gromadzą dowody. Łukaszenka odpowie w Hadze?