Gazeta przypomina słowa wicepremiera Jarosława Gowina, który miesiąc temu mówił o ograniczeniu liczby wiceministrów. Zmiany, owszem, nastąpiły, ale idące w przeciwnym kierunku – podkreśla dziennik.
Powód? Po nominacji Andżeliki Możdżanowskiej na stanowisko wiceministra rozwoju, w rządzie jest dokładnie 100 sekretarzy i podsekretarzy stanu. Nieoficjalnie mówi się, że stanowisko dla Możdżanowskiej to nagroda za ściągnięcie do PiS Mieczysława Baszki, byłego posła PSL.
"Fakt" wylicza, że najwięcej sekretarzy i podsekretarzy stanu, bo aż 13, jest w Kancelarii Premiera. Za czasów Beaty Szydło było ich 11. "Pod względem zastępców ministrów pozostajemy niechlubnymi rekordzistami w Europie" – czytamy w dzienniku.
Czytaj też:
"Rz": Wassermann może zawalczyć z Majchrowskim o Kraków