W środę odbył się szczyt szefów rządów państw Grupy Wyszehradzkiej (Polska, Węgry, Czechy, Słowacja), podczas którego premier Mateusz Morawiecki przekazał premierowi Viktorowi Orbanowi przewodnictwo w formacie V4. Węgry będą kierować jej pracami od 1 lipca 2021 r. do 30 czerwca 2022 r.
Duże wyzwanie Polski
– Kiedy rok temu Polska zaczynała swoją prezydencję w ramach Grupy Wyszehradzkiej, naszym hasłem było "Back on track", czyli powrót do kolein normalności. I akurat nam przypadł w udziale obowiązek i jednocześnie bardzo trudne zadanie, aby współpracować w ramach Grupy Wyszehradzkiej oraz wraz z Grupą Wyszehradzką w ramach UE nad wszelkimi zmianami związanymi z COVID-19 – wskazał szef polskiego rządu podczas szczytu.
Morawiecki dodał, że nie był to łatwy rok: – To była walka o zdrowie, życie naszych obywateli, a także walka o zachowanie zdrowej tkanki gospodarczej, o pomoc naszym przedsiębiorcom, w Polsce, na Węgrzech, na Słowacji, w Czechach i całej Europie, żeby przetrwali, bezrobocie nie urosło. To zadanie w naszych krajach Grupy Wyszehradzkiej udało się zrealizować znakomicie.
"V4 przetrwała próbę czasu"
– Nasi przeciwnicy lubią wytykać nam nasze rzekome błędy, niezrozumienia, wskazują potknięcia. Odpowiadam wtedy, że nie ma perfekcyjnych małżeństw, nie ma perfekcyjnych sojuszy, ale nasz sojusz w ramach Grupy Wyszehradzkiej trwa, przetrwał próbę czasu. Gwarantuję państwu, że jest niezwykłą siłą w ramach dyskusji, dyskursu, negocjacji w ramach UE – zapewnił szef polskiego rządu.
Morawiecki ocenił, że kraje V4 są z każdym rokiem silniejsze i skutecznie wpływają na politykę europejską: – Jesteśmy bliżej siebie, rozumiemy siebie coraz lepiej i mogę powiedzieć, że w Europie, w Unii Europejskiej, Grupa Wyszehradzka to jest waga ciężka.
Czytaj też:
"Putin wabi Niemcy w pułapkę". Mocny tekst szefa MSZ w niemieckiej gazecie