W poniedziałek wiceprzewodniczący Komisji Europejskiej Valdis Dombrovskis potwierdził to, co kilka dni wcześniej powiedział jego kolega, komisarz ds. gospodarczych Paolo Gentiloni – akceptacja polskiego Krajowego Planu Odbudowy (KPO) jest powiązana z praworządnością, a konkretnie z Trybunałem Konstytucyjnym, negującym prymat prawa UE nad krajowym. Gra toczy się o 57 mld euro dla Polski.
– Pan premier Morawiecki na szczycie Unii Europejskiej kiedy ta kwestia była rozpatrywana, zgodził się, żeby powiązać przestrzeganie praworządności z przepływem finansowym i Fundusz Odbudowy, który zawiera te wielkie pieniądze dla Polski, po pierwsze musi spełniać kryteria merytoryczne, czyli muszą te programy być zgodne ze strategicznymi planami Unii jako całości, tak aby w całej Europie można odmienić gospodarkę krajów członkowskich i żeby wszystkie te gospodarki stanowiły o nowej nowoczesnej Europie, ale też Unia Europejska nie może tylko kierować się wskaźnikami ekonomicznymi, ale musi też patrzeć czy wdrażanie tych planów będzie odbywało się z zapewnieniem właściwiej i skutecznej ochrony interesów finansowych Unii, a niezbędnym elementem do tego jest niezależne sądownictwo i jeżeli sędziowie w Polsce mają dyscyplinarki za stosowanie prawa Unii Europejskiej, a orzeczenia Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej są ignorowane to przecież Komisja Europejska nie może zamknąć na to oczu – mówił Leszek Miller w rozmowie z Polsat News.
Następnie był premier nawiązał do działań Mateusza Morawieckiego, który zapytał Trybunał Konstytucyjny o to, czy wyższość ma polska konstytucja czy unijne prawo.
– Otóż żaden premier żadnego kraju członkowskiego tego nie uczynił, na tym polega ta zasadnicza różnica, że w Polsce chodzi o podstawowe pryncypia. Jeżeli Trybunał Konstytucyjny odpowie, że Polska nie musi przestrzegać prawa stanowionego przez europejski Trybunał Sprawiedliwości, to znaczy, że Polska wychodzi z europejskiej przestrzeni prawnej, a co za tym idzie, wychodzi z europejskiej przestrzeni finansowej – powiedział Leszek Miller w rozmowie z Marcinem Fijołkiem.
Wniosek premiera
Pod koniec marca premier złożył do Trybunału Konstytucyjnego wniosek ws. zbadania kwestii wyższości konstytucji nad prawem unijnym.
To odpowiedź na wyrok Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej.
Trybunał Sprawiedliwości UE odpowiadając na pytania Naczelnego Sądu Administracyjnego orzekł na początku marca, że "kolejne nowelizacje ustawy o Krajowej Radzie Sądownictwa, które doprowadziły do zniesienia skutecznej kontroli sądowej rozstrzygnięć Rady o przedstawieniu prezydentowi wniosków o powołanie kandydatów na sędziów Sądu Najwyższego, mogą naruszać prawo UE".
Na mocy ustawy z 26 kwietnia 2019 roku sędziom nie przysługuje odwołanie, a trwające już postępowania odwoławcze zostały umorzone. Pytanie NSA do TSUE dotyczyło tego, czy uniemożliwienie sędziom odwołania się od uchwały nowej KRS jest zgodne z prawem Unii Europejskiej. "W przypadku potwierdzenia naruszenia zasada pierwszeństwa prawa Unii nakłada na sąd krajowy obowiązek odstąpienia od zastosowania się do takich zmian" – dodano.
RPO chce wyłączenia sędziów
Kilka dni temu pojawiła się informacja, że RPO wnioskuje do TK o wyłączenie udziału sędzi Krystyny Pawłowicz oraz sędziów Mariusza Muszyńskiego, Justyna Piskorskiego i Jarosława Wyrembaka z tej sprawy.
W ocenie Wiącka trzeba ukształtować skład Trybunału zgodnie z Konstytucją, żeby był "właściwie obsadzony i "obejmował osoby, których legitymacja do orzekania w TK nie budzi wątpliwości prawnych". "Prawidłowe ukształtowanie składu w tej sprawie jest ważne ze względu na szczególne znaczenie ewentualnego wyroku w sferze krajowej, na płaszczyźnie prawa międzynarodowego i polityki zagranicznej" – tłumaczy RPO.
Czytaj też:
Gowin w TVN24: Kaczyński będzie zmuszony wywiesić białą flagęCzytaj też:
Morawiecki: Tusk nie może za bardzo w to uwierzyć