Jak informuje "Wprost", już od najbliższych wyborów parlamentarnych PiS zamierza wprowadzić w Polsce nowy model ordynacji wyborczej. Ma to być mieszany system proporcjonalny, tak by połowa okręgów wyborczych była jednomandatowa. Podobne rozwiązanie funkcjonuje na Węgrzech od 2014 roku.
– PiS może wprowadzić zmiany, które zapewnią im władzę na lata, bo taki system wymusiłby jedną listę na opozycji – mówi informator portalu.
– Na takie rozwiązanie Jarosław Kaczyński podpisał już kwity z Pawłem Kukizem. Tylko, że Kukiz nie zdaje sobie sprawy z tego, że wprowadzenie ordynacji wyborczej wzorem Węgier byłoby zabójcze dla małych partii, w tym jego formacji – twierdzi rozmówca "Wprostu".
Przypomnijmy, że porozumienie pomiędzy PiS-em a Kukiz'15 utrzymuje się po tym, jak Jarosław Kaczyński przystał na ultimatum Kukiza i Sejm uchwalił forsowaną przez polityka ustawę antykorupcyjną.
To się uda?
Aby wprowadzić zmiany, PiS-owi potrzebnych jest więcej "szabel" niż tylko poparcie Pawła Kukiza. Jednak, jak dowiedział się "Wprost", większość polityków jest sceptyczna, co do tego pomysłu. Jak twierdzi rozmówca portalu z opozycji, na takie rozwiązanie nie zgodziłaby się ani Konfederacja, ani Solidarna Polska, a nowa ordynacja wyborcza nie byłaby też "opłacalna" dla Donalda Tuska.
Jak czytamy na Wprost.pl, "plany zmiany ordynacji wyborczej na wzór węgierski były najgłośniejszą plotką powtarzaną na słynnej już imprezie urodzinowej u dziennikarza Roberta Mazurka". – Na polityków opozycji padł popłoch – powiedział portalowi jeden z polityków obecnych na zabawie.
Czytaj też:
Kwaśniewski: W ten sposób wygrywa się wyboryCzytaj też:
Fogiel: Mam nadzieję, że opozycja stanie na wysokości zadaniaCzytaj też:
"Chylę czoła". Fogiel o imprezie urodzinowej Mazurka