Członek władz Jednej Rosji: Wejdziemy, jeśli poproszą o to przywódcy republik

Członek władz Jednej Rosji: Wejdziemy, jeśli poproszą o to przywódcy republik

Dodano: 
Flaga samozwańczej Donieckiej Republiki Ludowej
Flaga samozwańczej Donieckiej Republiki Ludowej Źródło: PAP / Jakub Kamiński
Przywódca prorosyjskich separatystów w Donbasie Denys Puszylin powiedział w środę, że z poparciem Federacji Rosyjskiej "nie mają oni prawa przegrać ani też wątpić w zwycięstwo" w konfrontacji z Ukrainą.

Wraz z separatystą w konferencji prasowej w Doniecku wziął udział także rosyjski deputowany Andriej Turczak, członek władz partii Jedna Rosja, stanowiącej polityczne zaplecze prezydenta Władimira Putina. Polityk oświadczył, że siły rosyjskie wkroczą do separatystycznych republik w Donbasie tylko wtedy, gdy „poproszą o to przywódcy tych republik”.

Podczas konferencji Puszylin potwierdził, że na ziemiach kontrolowanych przez jego siły wciąż rozwijana jest powszechna mobilizacja i oskarżył rząd w Kijowie o "agresywne nastawienie" wobec ludności Donieckiej i Ługańskiej Republiki Ludowej. Wyraził też wolę rozstrzygnięcia kwestii granic obu republik drogą pokojową. Turczuk dodał natomiast, że "wątpi w możliwość dialogu" z ukraińskimi władzami.

Przypomnijmy, że Ługańska i Doniecka Republiki Ludowe kontrolują obecnie około 1/3 terytorium obwodów ługańskiego i donieckiego. Konstytucje obu republik stanowią, że ich terytorium obejmuje całe obwody - a więc także tereny, które pozostają pod kontrolą armii Ukrainy.

Rosja wycofuje cały personel dyplomatyczny

Tymczasem agencja TASS przekazała, że rozpoczęła się ewakuacja personelu wszystkich rosyjskich placówek dyplomatycznych znajdujących się na terytorium Ukrainy. Ambasada rosyjska w Kijowie potwierdziła te doniesienia. Jeszcze wczoraj taki ruch zapowiedziało MSZ w Moskwie. „Ewakuacja personelu już się rozpoczęła” – przekazał informator państwowej agencji. Jak informuje z kolei Agencja Reutera z rosyjskiej ambasady w Kijowie zdjęto rosyjską flagę.

Z kolei portal Zaxid.net donosił o pożarze we Lwowie. Mieszkańcy wezwali straż pożarną po tym, jak zobaczyli dym i płomienie na terenie konsulatu Federacji Rosyjskiej. Media spekulują, że opuszczający Ukrainę dyplomaci mogli palić dokumenty. Strażacy nie zostali wpuszczeni na teren placówki, a przebywający tam jeszcze pracownicy zapewniali, że wszystko jest w porządku. Do podobnej sytuacji miało dojść na terenie konsulatu w Odessie.

Federacja Rosyjska zagraża Ukrainie

Uznanie przez Rosję niepodległości dwóch separatystycznych regionów we wschodniej Ukrainie wywołało szybką reakcję i sankcje ze strony USA, Wielkiej Brytanii i Unii Europejskiej.

W ostatnich tygodniach Rosja okrążyła Ukrainę z trzech stron, gromadząc blisko jej granic ponad 150 tys. żołnierzy. Według USA i NATO, ciągle może dojść do agresji na pełną skalę.

We wtorek Władimir Putin zwrócił się do Rady Federacji, niższej izby rosyjskiego parlamentu, o zgodę na użycie wojsk poza granicami kraju. Jego wniosek przeszedł bez głosów sprzeciwu.

Następnego dnia ukraińska Rada Bezpieczeństwa i Obrony rekomendowała wprowadzenie stanu wyjątkowego na wszystkich terenach kontrolowanych przez Kijów. Dekretem prezydenta Wołodymyra Zełenskiego do służby wojskowej powołano rezerwistów w wieku 18-60 lat.

Czytaj też:
Sankcje na Rosję. Chiny zabrały głos
Czytaj też:
Ambasador Rosji w USA reaguje na amerykańskie sankcje

Źródło: PAP/ TASS/ wprost.pl/ Zaxid.net / Reuter/ rp.pl/ Twitter /DoRzeczy.pl
Czytaj także