Zełenski apeluje do świata: Jaki sens ma mówienie "nigdy więcej"?

Zełenski apeluje do świata: Jaki sens ma mówienie "nigdy więcej"?

Dodano: 
Wołodymyr Zełenski, prezydent Ukrainy
Wołodymyr Zełenski, prezydent Ukrainy Źródło:PAP/EPA / SERGEY DOLZHENKO
Prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski zwrócił się z apelem do całego świata. Powołał się przy tym na słynne słowa "nigdy więcej wojny".

Wtorek to szósty dzień rosyjskiej inwazji na Ukrainę. Ofensywa, która wyszła z terytorium Białorusi kieruje się na Kijów. Obecnie Rosjanie próbują uformować potrójny pierścień okrążenia od zachodniej strony stolicy. W tym regionie cały czas broni się położone na północ od Kijowa duże miasto Czernihów, ale ukraińskie punkty oporu są także w innych miejscach, m.in. w Szostce. Do dużej bitwy doszło pod stanowiącą istotny punkt węzłowy miejscowością Iwanków, z której Rosjanie z trudem wyparli Ukraińców.

Apel Zełenskiego

We wpisie na portalu społecznościowym Twitter prezydent Wołodymyr Zełenski zwrócił się z apelem do całego świata. "Do świata: jaki jest sens mówienia "nigdy więcej" przez 80 lat, jeśli świat milczy, gdy bomba spada na to samo miejsce, w którym znajduje się Babi Jar? Co najmniej 5 zabitych. Historia się powtarza…" – napisał ukraiński przywódca.

twitter

Babi Jar. Miejsce kaźni

Babi Jar to nazwa wąwozu leżącego między dawnymi osadami Łukianowka i Syriec, aktualnie należy do regionu kijowskiego. W czasie II wojny światowej było to miejsce kaźni (głównie Żydów) i lokalizacja niemieckiego, nazistowskiego obozu koncentracyjnego, po tym, gdy w drugiej połowie września 1941 roku hitlerowskie Niemcy zajęły Kijów. Wcześniej kilkadziesiąt tysięcy Żydów uciekło w głąb terytorium ZSRR, przy czym część z nich, zatrudniona w strategicznym radzieckim przemyśle zbrojeniowym, została wywieziona siłą.

Właśnie w stolicy Ukrainy armia niemiecka ustanowiła żydowskie getto. Przeprowadzono także serie ulicznych rozstrzeliwań.

Czytaj też:
Brytyjski wywiad: Nasiliły się ataki na tereny gęsto zaludnione na Ukrainie

Źródło: Twitter / DoRzeczy.pl
Czytaj także