Polityk zabrał głos również jako przewodniczący Organizacji Bezpieczeństwa i Współpracy w Europie. Mówił m.in. o stałym kontakcie pomiędzy ONZ a OBWE.
– Organizacje podzielają te same cele, co do wzmocnienia pokoju międzynarodowego, poszanowania praw człowieka, swobód podstawowych i fundamentalnych zasad, na których opiera się światowy ład. Ścisła współpraca jest tym potrzebniejsza dzisiaj, kiedy podstawowe zasady są gwałcone w samym sercu Europy – oznajmił Rau.
Rau: Rosja kupiła sobie czas
24 lutego rozpoczęła się wojna na ukraińskim terytorium państwowym. Prezydent Federacji Rosyjskiej Władimir Putin wydał wówczas rozkaz o przeprowadzeniu przez siły zbrojne Rosji "specjalnej operacji militarnej" na terenie swojego zachodniego sąsiada w celu "demilitaryzacji i denazyfikacji" Ukraińców. Jak twierdził przywódca, podjął decyzję ze względu na "prośbę o pomoc" ze strony Donieckiej i Ługańskiej Republiki Ludowej na wschodzie Ukrainy.
Według ministra Zbigniewa Raua, "działania Rosji na Ukrainie stanowią akt państwowego terroryzmu". Jego zdaniem, przed inwazją Rosjanie używali rozmów dyplomatycznych z europejskimi politykami, aby "kupić sobie czas" i "przygotować się do ataku" poprzez zgromadzenie wojsk przy granicy rosyjsko-ukraińskiej. Szef polskiego MSZ wezwał Radę Bezpieczeństwa Organizacji Narodów Zjednoczonych, by zrobiła wszystko, co w jej mocy, aby zatrzymać agresję Rosji na Ukrainę.
W trakcie szczytu w Nowym Jorku zwrócono się również do przywódców Białorusi, żeby nie pozwalali, by z ich terytorium dochodziło do działań wojennych. – Rosja wspierana przez reżim białoruski podjęła decyzję, żeby działać poza granicami prawa międzynarodowego. To właśnie przywódcy Rosji sprowokowali narastającą izolację ich kraju i rosyjskiego narodu – stwierdził Rau.
Czytaj też:
Woś: Nie spoczniemy, dopóki zbrodniarz Putin nie zostanie właściwie osądzonyCzytaj też:
Premier Ukrainy: Rosja powinna być uznana za państwo terrorystyczne