Rosja wyznaczyła Ukrainie ultimatum. Zełenski: Trzeba nas zniszczyć, wtedy ultimatum się spełni

Rosja wyznaczyła Ukrainie ultimatum. Zełenski: Trzeba nas zniszczyć, wtedy ultimatum się spełni

Dodano: 
Prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski
Prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski Źródło:Instagram
Ukraina nie może spełnić rosyjskiego ultimatum - powiedział w poniedziałek prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski w rozmowie z ukraińskimi mediami.

W niedzielę Rosja wyznaczyła Ukrainie ultimatum dotyczące poddania oblężonego miasta portowego Mariupol. Rosyjscy dowódcy zażądali złożenia broni w zamian za umożliwienie cywilom opuszczenia miasta poprzez korytarze humanitarne, które miały zostać otwarte o godzinie 8.00 czasu polskiego. Władze Ukrainy zignorowała żądania Rosjan wskazując, że poddanie się nie jest opcją.

Wiadomość o tym, że miasto się nie podda, przekazał doradca mera Mariupola Petro Andriuszczenko. Według niego Rosjanie dali lokalnym władzom czas do rana na sformułowanie odpowiedzi.

Mocne słowa Zełenskiego

Rosyjskie ultimatum skomentował w poniedziałek wieczorem prezydent Wołodymyr Zełenski.

– Ukraina nigdy nie ugnie się przed ultimatum ze strony Rosji, a miasta takie jak Kijów, Mariupol czy Charków nie zaakceptują rosyjskiej okupacji – powiedział prezydent Ukrainy w wywiadzie opublikowanym przez ukraińską stację publiczną Suspilne.

– Otrzymaliśmy od Rosji ultimatum z punktami, od spełnienia których Rosja uzależnia zakończenie konfliktu. Trzeba nas wszystkich zniszczyć, wtedy ich ultimatum się spełni. Przykład dają Charków, Mariupol czy Kijów. Ani Charków, ani Mariupol, ani Kijów, ani ja, prezydent, nie możemy tego zrobić [poddać się Rosjanom - przyp. red.]. To sami ludzie chronią nasze państwo. Ukraina nie może tego ultimatum spełnić – dodał Zełenski.

Tragiczna sytuacja miasta

Mariupol jest kluczowym celem strategicznym dla rosyjskiego wojska. Uważa się, że około 300 000 ludzi jest tam uwięzionych, zapasy kończą się, a dostawy pomocy humanitarnej są blokowane przez Rosjan. Mieszkańcy uwięzieni w rosyjskim kotle nie mają dostępu do wody, prądu i ciepła. W takich warunkach przetrwali już kilka tygodni rosyjskich ostrzałów i bombardowań.

– Rosjanie nie otwierają korytarzy humanitarnych, nie wpuszczają konwojów humanitarnych do miasta i teraz wyraźnie widzimy, że celem Rosjan jest rozpoczęcie [tworzenia] głodu [w mieście], aby wzmocnić swoją pozycję w dyplomatycznym procesu – powiedział ukraiński parlamentarzysta Dmytro Gurin.

Czytaj też:
"Polska prędzej czy później stanie się ofiarą agresji". Kulisy spotkania w KPRM
Czytaj też:
Euromajdan. Ukraińskie marzenia o Europie okupione krwią
Czytaj też:
Niemcy deklarują, że dostarczą Ukrainie więcej broni

Źródło: BBC / Interfax
Czytaj także