Czas, aby ukraińscy przywódcy przestali obrażać Węgry i uwzględnili wolę węgierskiego narodu” – ogłosił w ubiegłym tygodniu na Facebooku szef węgierskiej dyplomacji Péter Szijjártó, informując o wezwaniu ambasador Ukrainy w Budapeszcie do ministerstwa spraw zagranicznych i handlu. O co chodzi? Otóż przed kluczowymi wyborami dla rządzącej na Węgrzech koalicji prezydent Ukrainy oficjalnie krytykował rząd w Budapeszcie.
Przeciwnicy Orbána wykorzystywali to, że postawa rządu w Budapeszcie wobec wojny rosyjsko-ukraińskiej od dnia jej wybuchu budzi ogromne kontrowersje w wielu krajach Europy, w tym w Polsce, w Czechach, a nawet w Niemczech, których polityka nie odbiega znacząco od tej prezentowanej przez rząd w Budapeszcie. Orbán jest w lewicowych mediach przedstawiany jako „przyjaciel Putina” lub wręcz „sojusznik Rosji”.
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Do Rzeczy.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.