Rada dyrektorów Twittera ostatecznie zgodziła się na ofertę Elona Muska. Wolnościowy przedsiębiorca zaczął skupować akcje platformy już w styczniu 2022 r., a w kwietniu ogłosił chęć kupienia platformy.
Teraz szef Tesli, SpaceX i The Boring Company staje się właścicielem Twittera.
W poniedziałek rada dyrektorów spotkała się, by podjąć decyzję dotyczącą przyjęcia lub odrzucenia oferty. Finalnie managerowie spółki dogadali się z Muskiem w celu sprzedania mu firmy za 44 mld dolarów. Miliarder, który jest aktywnym użytkownikiem serwisu, napisał: "Mam nadzieję, że nawet moi najbardziej zagorzali krytycy pozostaną na Twitterze, bo to właśnie jest wolność słowa".
Breton: Musk musi przestrzegać naszych zasad
Tymczasem wiele środowisk, w szczególności lewicowych, wyraża niezadowolenie z decyzji dotychczasowych szefów Twittera.
Wyraźnie zaniepokojeni są także przedstawiciele unijnych elit. Głos ostrzegawczy zabrali m.in. Europejski Komisarz ds. Rynku Wewnętrznego i Usług Thierry Breton oraz wiceprzewodnicząca Komisji Europejskiej Vera Jourova.
"Niezależnie od tego, czy chodzi o samochody, czy media społecznościowe, każda firma działająca w Europie musi przestrzegać naszych zasad – niezależnie od tego, kto jest jej udziałowcem. Pan Musk dobrze o tym wie. Zna europejskie przepisy dotyczące motoryzacji i szybko dostosuje się do ustawy o usługach cyfrowych" – napisał Breton.
W podobnym tonie wypowiedziała się Jourova.
"Twitter jest ważną przestrzenią europejskiej debaty publicznej. Niezależnie od tego, kto będzie jego właścicielem, będzie musiał przestrzegać prawa UE: DSA, GDPR itp. A nasza walka z dezinformacją musi być kontynuowana. Oczekujemy większej przejrzystości i odpowiedzialności za projekt + zobowiązanie do przestrzegania zmienionego Kodeksu antydezinformacyjnego" – napisała.
twitterCzytaj też:
"Czarny dzień dla internetu". Aktywista LGBT niezadowolony z działań MuskaCzytaj też:
Musk przejmuje Twittera. Mentzen: Zabawnie się patrzy na reakcje lewicy