Warzecha: To, że ktoś chce innej UE, to nie znaczy, że nie chce Unii w ogóle

Warzecha: To, że ktoś chce innej UE, to nie znaczy, że nie chce Unii w ogóle

Dodano: 
Łukasz Warzecha
Łukasz WarzechaŹródło:PAP / Artur Reszko
Mamy poważny spór między rożnymi wizjami Unii Europejskiej – komentuje dyskusję wokół wyniku wyborów we Włoszech publicysta "Do Rzeczy" Łukasz Warzecha.

W ubiegły weekend, we Włoszech odbyły się przyspieszone wybory parlamentarne. W głosowaniu wygrała koalicja centroprawicowa, na czele której prawdopodobnie stanie liderka ugrupowania z największym poparciem – Braci Włochów – Giorgia Meloni.

Sceptycyzmu wobec włoskiej centroprawicowej koalicji nie kryje przewodnicząca Komisji Europejskiej Ursula von der Leyen czy francuska premier Élisabeth Borne.

Warzecha: Mamy spór między rożnymi wizjami Unii Europejskiej

– Ważne jest to, wybory wygrała Giorgia Meloni, która nie owijała w bawełnę na temat tego, jaki jest jej pogląd na obecną politykę UE i mocno podkreślała konserwatywne wartości w trakcie kampanii wyborczej. To oznacza, że jakiś ruch w przeciwną stronę niż zwykle się we Włoszech zdarzył – komentował wyniki wyborów Łukasz Warzecha.

– Druga sprawa to swego rodzaju histeria, którą widzimy między innymi w Polsce. Opowieść o tym, że skrajna nacjonalistka, polityk nastawiona antyunijnie wygrała wybory – tłumaczy na antenie Radia WNET publicysta.

– Ja jestem przeciwnikiem takiego tonu, w którąkolwiek stronę. Mamy po prostu poważny spór między rożnymi wizjami Unii Europejskiej i tak to należy traktować, a nie jak na walkę dobra ze złem – podkreślił dziennikarz. – To, że ktoś chce innej Unii Europejskiej, nie znaczy, że nie chce Unii w ogóle – dodał Warzecha.

Burza wokół słów von der Leyen

Prowadzący audycje dziennikarz zapytał także Warzechę o ostatnią wypowiedź Ursuli von der Leyen. Szefowa KE w dość jasny sposób zapowiedziała bowiem, że jeśli we Włoszech zwyciężą siły "unijnosceptyczne", KE może zdecydować się na blokowanie środków dla Rzymu.

– Warto przypominać tą wypowiedź, w kontekście wyniku wyborów we Włoszech, bo z niej by wynikało, że Komisja Europejska, czy też sama Ursula von der Leyen po prostu chce wpływać na wynik wyborów w poszczególnych krajach, jeśli nie spełniają one jej oczekiwań – podkreślił dziennikarz.

– To nie jest pierwszy raz kiedy szefowa KE mówi coś, co wydaje się, że w ogóle nie powinno paść publicznie – dodał Warzecha, stwierdzając, że jego zdaniem "Ursula von der Leyen należy do tych polityków, którzy nie są w stanie w pełni się kontrolować".

Jak podkreślił dalej dziennikarz, wypowiedź szefowej KE "była także nieszczęśliwa z punktu wiedzenia taktyki jej obozu politycznego, bo stanowi punkt zaczepienia do poważnej krytyki tego stanowiska".

Czytaj też:
"Buta, arogancja i pogarda". Duda mocno o wyborach we Włoszech
Czytaj też:
Francuska premier niezadowolona ze zwycięstwa Meloni. "Będziemy czujni"

Opracowała: Zofia Magdziak
Źródło: Radio Wnet
Czytaj także