Ziemkiewicz: Fundusze Spójnościowe UE to nie jest jałmużna

Ziemkiewicz: Fundusze Spójnościowe UE to nie jest jałmużna

Dodano: 
Rafał Ziemkiewicz
Rafał Ziemkiewicz Źródło:YouTube / Rafał Ziemkiewicz
Rafał Ziemkiewicz odniósł się do doniesień medialnych ws. blokowania przez UE pieniędzy dla Polski z Funduszu Spójnościowego.

Dwa dni temu "Rzeczpospolita" podała, że Polska straci środki z polityki spójności i programów regionalnych. Doniesienia dziennika wywołały fale komentarzy, przy czym premier Mateusz Morawiecki zapytany, czy Polska otrzyma należne jej środki budżetowe z UE, wskazywał, że pieniądze już płyną.

Do sprawy odniósł się publicysta "Do Rzeczy" Rafał Ziemkiewicz, który podkreślił we wpisie w mediach społecznościowych, że "Fundusze Spójnościowe UE to nie jest jałmużna bogatych państw dla ubogich krewnych".

twitter

"To REKOMPENSATA dla mniejszych państw za skutki całkowitego otwarcia rynku na silniejsze gospodarki, za wszystkie te masowe bankructwa i przejęcia polskich firm przez zachodnie. Taka była umowa" – dodał dziennikarz.

Media: Polska ma stracić unijne środki z kolejnych programów

Poniedziałkowe wydanie gazety stwierdza, że Bruksela "wstrzymuje praktycznie wszystkie fundusze dla Polski". Powód? Brak spełnienia wszystkich warunków dotyczących polskiego sądownictwa. Bo chociaż Izba Dyscyplinarna Sądu Najwyższego została zlikwidowana, to jednak, jak twierdzi "Rzeczpospolita", "nie zostały wypełnione pozostałe warunki".

"Polska zgodziła się je wypełnić, dzięki czemu unijna Rada zaakceptowała w czerwcu nasz Krajowy Plan Odbudowy, opiewający na 24 mld euro dotacji i 12 mld euro pożyczek na odbudowę gospodarki po pandemii. Jednak rząd nie wysyła wciąż wniosków o płatności, bo wie, że pieniędzy nie dostanie, gdyż całości warunków nie spełnił" – czytamy.

Zagrożone kolejne pieniądze

Jednak brak pieniędzy z KPO może okazać się niejedynym problemem dla Polski. Jak twierdzi dziennik, zagrożone są także środki z polityki spójności i programów regionalnych.

Kwota, jaką Polska ma otrzymać z pierwszego z tych dwóch programów to 75 mld euro dotacji w budżecie na lata 2021-27. Jednak może okazać się, że otrzymamy jedynie zaliczki, czyli 1-1,5 proc. całej sumy.

Rzecznik Komisji Europejskiej Stefan De Keersmaecker w rozmowie z polskim dziennikiem potwierdził, że z racji niespełnienia przez Polskę "warunków podstawowych" Komisja Europejska "nie może dokonać żadnego zwrotu przedłożonych przez Polskę wydatków".

Źródło: Twitter / Rzeczpospolita
Czytaj także