Następnie w poniedziałek w Seulu w obecności wicepremiera Jacka Sasina i ministra handlu, przemysłu i energii Korei Płd. Lee Chang-Yanga, polskie spółki PGE i ZE PAK oraz koreański KHNP podpisały list intencyjny ws. opracowania planu budowy w Pątnowie elektrowni jądrowej w oparciu o koreańską technologię. Rząd planuje w sumie sześciu reaktorów w trzech elektrowniach atomowych. Dwie elektrownie miałyby zacząć działać mniej więcej w ciągu dekady.
Konfederacja sceptyczna
Tymczasem politycy Konfederacji wyrażają swoje wątpliwości nt. planów PiS. Podczas konferencji prasowej w Sejmie lider Ruchu Narodowego Robert Winnicki przypomniał, że już od 2010 istnieje spółka, mająca budować elektrownie jądrowe w Polsce.
– Podczas tych 12 lat wydano blisko miliard złotych na inwestycje, która cały czas jest jeszcze w planach – wskazał dodając, że mamy do czynienia z jakimiś konkretnymi decyzjami". – Wybierając kontrahenta amerykańskiego, nie postawiono na transfer technologii do Polski i na rozwijanie rodzimych elektrowni atomowych. Oddajemy główną inwestycję stronie amerykańskiej na wyłączność – powiedział Winnicki.
Zauważył, że "równolegle w tym samym państwie ogłaszane są dwa różne projekty jądrowe, z dwoma różnymi kontrahentami". – Czy taka realizacja jest w polskim interesie narodowym? Mamy poważne wątpliwości, tylko że nie było ich komu zgłosić, bo wszystko odbywało za zamkniętymi drzwiami i w sposób nonszalancki zostało zakomunikowane na Twitterze – wskazał polityk.
Wilk: Uzależnienie od USA
Z kolei Jacek Wilk powiedział: – Wygląda to trochę tak, jakby Polska, która chce się uniezależnić od Rosji, szła prostą drogą do uzależnienia się od jednego kontrahenta, czyli Stanów Zjednoczonych
Zdaniem byłego posła zaplanowany termin 12-letni na budowę elektrowni nie będzie dotrzymany, ponieważ Polska będzie miała problem z Unią Europejską. – Wybrano taki tryb, który przeczy prawu Unii Europejskiej – wskazał. Jacek Wilk skrytykował fakt, że "zdecydowano się na tryb bezprzetargowy, a w takiej sytuacji wszyscy oferenci powinni być traktowani w sposób równy".
Inny polityk Konfederacji, Grzegorz Braun, stawia pytanie o finansowanie. – Kto, skąd ma wyczarować pieniądze na równolegle prowadzone dwa albo trzy projekty? Podobno system SAHO ma być - model spółdzielczy. Budujemy elektrownię kupujemy akcje. Ale kto te akcje kupi? Konfederacja pozostaje pierwsza w swoich pryncypialnym głoszeniu potrzeby pozyskania przez Polskę energii ze źródeł niekonwencjonalnych, ale widzimy znaki zapytania nad tym projektem, które nas niepokoją. Atom – "tak"; Sasin, Morawiecki i Obajtek – "nie" – podsumował poseł Konfederacji.
Czytaj też:
Niemiecki dziennik komentuje budowę elektrowni atomowej w Polsce