Mimo że Polska realizuje kolejne tzw. kamienie milowe, czyli wymogi Komisji Europejskiej między innymi w obszarze sądownictwa, to wciąż nasz kraj nie otrzymał środków z Krajowego Planu Odbudowy (KPO) w ramach Funduszu Odbudowy Unii Europejskiej.
Środki z KPO miały służyć odbudowie gospodarki po pandemii COVID-19.
Zdrada stanu? Mocne słowa Gawkowskiego
– Przez to, że nie ma pieniędzy z Unii Europejskiej, Prawo i Sprawiedliwość dopuszcza się ekonomicznej zdrady stanu. Trzeba to mówić głośno, dlatego że jest to wina pana premiera Mateusza Morawieckiego, który przez dwa ostatnie lata obiecywał te pieniądze, a ich wciąż nie ma – powiedział Krzysztof Gawkowski w środowej audycji "Gość Radia Zet".
Zdaniem przewodniczącego klubu parlamentarnego Lewicy, rząd Prawa i Sprawiedliwości – Zjednoczonej Prawicy "co jakiś czas próbuje znaleźć gdzieś wroga i wtedy Bruksela, Unia Europejska wyrasta jak mantra". – Jak nie wiadomo, kto jest winny, to czy pan Morawiecki, czy pan Kaczyński wskażą Brukselę, a prawda jest taka, że rząd PiS przez wiele ostatnich miesięcy uczynił bardzo dużo, żeby się z Brukselą kłócić, a nie żeby się z nią pogodzić – oznajmił.
Według polityka Nowej Lewicy, efektem działań Prawa i Sprawiedliwości jest to, że wiele państw członkowskich Unii Europejskiej korzysta już z pieniędzy z Funduszu Odbudowy, "a Polska cały czas jest w kłótni, nie może walczyć z inflacją, drożyzną".
– Kolejne pokłosie to podatki, na przykład stawki VAT. To wszystko powoduje, że jesteśmy swoistym outsiderem w Unii Europejskiej, zamiast korzystać z tego, że na UE wszyscy – można powiedzieć – zarabiają. Tylko my zastanawiamy się, czy za kary zapłacić czy nie, bo na nas kary się nakłada – mówił Gawkowski.
Czytaj też:
Europoseł PiS: Opozycja deficyt intelektualny zastępuje strategią chamstwaCzytaj też:
Kuchciński: Dziwię się, że PiS nie ma 70 proc. poparcia