Publicysta "Wyborczej": Opozycja nie korzysta ze słabości PiS, tylko ujawnia swoją słabość

Publicysta "Wyborczej": Opozycja nie korzysta ze słabości PiS, tylko ujawnia swoją słabość

Dodano: 
Donald Tusk, Grzegorz Schetyna, Rafał Trzaskowski, Katarzyna Lubnauer
Donald Tusk, Grzegorz Schetyna, Rafał Trzaskowski, Katarzyna Lubnauer Źródło:PAP / Paweł Supernak
"Opozycja mało korzysta ze słabości PiS, ponieważ przede wszystkim ujawnia słabość własną" – twierdzi Marek Beylin.
"Od kiedy PiS umocnił się w sondażach, popadł w propagandową pychę. A spod tego triumfalizmu przeziera przekonanie, że po wygranych wyborach partia ostatecznie rozprawi się z krytykami. Mamy więc w PiS dyskusję, czy krytyków władzy pozbawiać obywatelstwa, czy też pakować do więzień. I bez złudzeń: to nie są tylko retoryczne wybryki" – przekonuje Beylin w tekście na portalu "Gazety Wyborczej".

Publicysta twierdzi, że "PiS wciąż może przegrać i zdaje sobie z tego sprawę. Przyczyną całkiem prawdopodobnej porażki są rosnące koszty utrzymania i brak pieniędzy, by łagodzić biednienie społeczeństwa".

Opozycja traci okazję

Dalej Marek Beylin ocenia, że opozycja nie wykorzystuje słabości rządzących, aby budować swoje poparcie: "Niestety, opozycja mało korzysta z tej słabości PiS, ponieważ przede wszystkim ujawnia słabość własną. Co pokazuje choćby wielomiesięczna dyskusja o wspólnej liście".

Komentator przekonuje, że przekaz liderów PSL i Polski 2050 brzmi następująco: Jesteśmy za słabi, by ryzykować zdominowanie przez KO i boimy się własnego elektoratu.

"A ten przejaw słabości rozciąga się na obraz całej opozycji: są zbyt słabi, by się dogadać. Bo jak wiadomo, udane porozumienie polityczne to na ogół dzieło tych, którzy czują się pewnie i między sobą, i wśród swoich wyborców. Takie porozumienie odwagi lepiej oddziałuje na społeczeństwo niż sklejane w ostatniej chwili i w obawie przed klęską porozumienia rozpaczy" – czytamy.

Brak programu

Beylin zarzuca też opozycji słabość programowo-intelektualną. "Owszem, opozycja często wspomina o drożyźnie, inflacji, blokadzie unijnych funduszy. Ale nie potrafi wytworzyć i nagłośnić spójnego i wspólnego minimum programowego, jak zamierza po objęciu władzy przeciwdziałać społecznemu biednieniu oraz rozwijać państwo usług, dziś w kryzysie" – wskazuje publicysta.

Podkreśla, że opozycja powinna skupić się na opracowaniu wspólnego międzypartyjnego minimum. "Wahający się wyborcy otrzymaliby krzepiący dowód, że przyszły koalicyjny rząd poważnie potraktuje ich bolączki. Jednak na razie na kampanijnym placu dominuje głos PiS: może teraz jest drożyzna, ale za rządów opozycji będzie jeszcze gorzej" – czytamy w serwisie wyborcza.pl.

Czytaj też:
"Tusk łowi w Senacie". Media wskazują nazwiska kandydatów na posłów
Czytaj też:
Nowy sondaż. Dobre wiadomości dla Tuska

Źródło: wyborcza.pl
Czytaj także