Prezydent Wołodymyr Zełenski podkreślił, że Rosja może ignorować fakt wyzwolenia Krymu, tak jak to zrobiła podczas odwrotu z innych okupowanych terytoriów ukraińskich. – Mogą przymknąć na to oko – powiedział.
– Ukraina pokazała, że wyzwolenie naszej ziemi w toku działań bojowych nie było przypadkowe. Jest to efekt bohaterstwa naszego narodu i wsparcia obronnego dostarczanego przez naszych partnerów – powiedział podczas inauguracji szczytu Platformy Krymskiej. To forum przywódców państw i organizacji międzynarodowych, które stawia sobie za cel doprowadzenie do przywrócenia integralności terytorialnej Ukrainy. Podczas debaty Polskę reprezentuje prezydent Andrzej Duda. W tegorocznych, trzecich obradach Platformy Krymskiej uczestniczą przedstawiciele 63 państw i organizacji międzynarodowych.
Rosja nie przyjmie do świadomości utraty Krymu?
– Siły ukraińskie posuwają się naprzód wbrew wszystkiemu. Bez względu na to, co ktoś mówi, oni idą do przodu. A kiedy Rosja wycofuje się z okupowanych terytoriów, po prostu przymyka na to oczy, na swoją słabość. Podobnie społeczeństwo rosyjskie może przymknąć oko na wycofywanie się okupantów z Krymu – mówił ukraiński przywódca.
Zełenski wskazał, że głównym zadaniem Platformy Krymskiej jest przygotowanie do wyzwolenia Półwyspu. Podkreślił, że "Ukraina rozumie, jak to będzie przebiegać i ile kroków musi to zrobić, by osiągnąć cel".
Prezydent Ukrainy odniósł się także do wypowiedzi o "handlu terytoriami" z Rosją. – Kiedy ktoś na świecie mówi o naszym terytorium okupowanym przez Rosję, nie chodzi o ziemię, ale o dzieci, rodziców i rodziny. Ukraina nie handluje terytoriami, ponieważ Ukraina nie handluje ludźmi. I tyle. I wy wszyscy tutaj, wy zgadzam się, że życie ludzkie jest bezcenne – mówił zwracając się do uczestników szczytu.
Czytaj też:
Putin znalazł odpowiedzialnych za wojnę. "Celem Rosji jest jej zakończenie"