Ryszard Petru był dzisiaj gościem telewizji TVN24. Poseł Polski 2050 był pytany, czy do projektu budżetu zostaną wprowadzone autopoprawki, uwzględniające wydatki na zamrożenie cen prądu, gazu i ciepła. Kwestia energii w ostatnich dniach jest jednym z głównych tematów debaty publicznej.
– Taka jest idea. To musi być autopoprawka do tego budżetu, bo pamiętajmy – terminy lecą. Musimy budżet przyjąć do końca stycznia, czyli trzeba być pragmatycznym, czyli składamy stary budżet z autopoprawką, minimalną autopoprawką i musimy go w ciągu de facto kilku tygodni przyjąć, żeby nie było ryzyka rozwiązania parlamentu – mówił.
Polityk podkreślił ponadto, że konieczna będzie nowelizacja ustawy budżetowej w przyszłym roku.
– Ten budżet będzie w znacznej mierze 'PiS-owski' z elementami minimalnych autopoprawek, a moim zdaniem pół roku później trzeba będzie zrobić nowelizację budżetu, dostosowującą go do realiów gospodarczych, a nie tylko i wyłącznie "jechać" na tym budżecie PiS-owskim – stwierdził.
Rośnie deficyt
Tymczasem w budżecie państwa polskiego po październiku bieżącego roku odnotowano 36,42 mld zł deficytu, tj. 39,6 proc. planu na cały rok, podało Ministerstwo Finansów, prezentując szacunkowe dane. Miesiąc wcześniej deficyt wyniósł natomiast 34,69 mld zł (37,7 proc. planu).
Dochody budżetu państwa po październiku wyniosły 475,39 mld, tj. 79,1 proc. planu na cały rok 2023 zakładanego w ustawie budżetowej. Wydatki wyniosły 511,81 mld zł, tj. 73,8 proc. planu na br.
W sierpniu br. prezydent podpisał nowelizację ustawy budżetowej na rok 2023, która zakłada dochody budżetu państwa na poziomie 601 378,4 mln zł, a wydatki na poziomie 693 378,4 mln zł. Deficyt budżetu państwa – zgodnie z nowelizacją – nie może przekroczyć 92 mld zł.
Czytaj też:
Morawiecki: Oto, co piszą o polskiej gospodarce media na całym świecieCzytaj też:
OECD: Polska liderem wzrostu PKB