"Dezorientacja i chaos. Wyszliśmy na głupców". Wściekłość i żal w klubie PiS

"Dezorientacja i chaos. Wyszliśmy na głupców". Wściekłość i żal w klubie PiS

Dodano: 
Prezes PiS Jarosław Kaczyński, wicemarszałek Sejmu Ryszard Terlecki oraz minister obrony narodowej Mariusz Błaszczak
Prezes PiS Jarosław Kaczyński, wicemarszałek Sejmu Ryszard Terlecki oraz minister obrony narodowej Mariusz Błaszczak Źródło:PAP / Radek Pietruszka
Politycy klubu Prawa i Sprawiedliwości byli przekonani, że Mariusz Kamiński i Maciej Wąsik pojawią się w czwartek w Sejmie. Tymczasem takich planów w ogóle nie było. Posłowie czują się rozczarowani i rozgoryczeni.

Po tym, kiedy Mariusz Kamiński i Maciej Wąsik na mocy decyzji prezydenta opuścili więzienie, rozgorzały spekulacje na temat tego, czy pojawią się na najbliższym posiedzeniu Sejmu. Obaj politycy stoją na stanowisku, że nadal są posłami, w związku z czym muszą wykonywać swój mandat. Politycy rządowej koalicji na czele z marszałkiem izby Szymonem Hołownią przestrzegali przed polityczną awanturą oraz, wcale nie nieprawdopodobną, możliwością dojścia do bójek i przepychanek ze Strażą Marszałkowską.

Sami Kamiński i Wąsik mówili, że pojawią się w Sejmie "na własnych warunkach" oraz, że mają plan na to, jak tego dokonać. Podczas jednego z wywiadów nie zadeklarowali, że bez cienia wątpliwości pojawią się w czwartek w parlamencie.

Rozczarowanie w PiS

Podobne przewidywania, jak marszałek Hołownia i premier Tusk, mieli politycy klubu PiS. Zdecydowana większość z nich wierzyła, że kierownictwo partii jest zdeterminowane do wprowadzenia Kamińskiego i Wąsika na salę plenarną. Część liczyła się nawet z możliwością starć ze Strażą Marszałkowską.

Tymczasem, jak donosi Onet, w PiS-ie nie było żadnych planów obecności Kamińskiego i Wąsika w Sejmie. Całe zamieszanie miało zostać sztucznie wykreowane w celu sprawdzenia, czego najbardziej obawiają się Tusk z Hołownią. Decyzję miał podjąć sam Jarosław Kaczyński. Mieli o niej wiedzieć tylko najbliżsi z kręgu prezesa. Pozostali członkowie klubu byli przekonani, że ich uwolnieni koledzy będą próbowali wziąć udział w głosowaniu. Tym większe było ich rozczarowanie, kiedy tak się nie stało.

– Żadnego siłowego wprowadzenia posłów Kamińskiego i Wąsika nie było w planach. Nie było żadnej takiej decyzji władz partii – powiedział rozmówca portalu z PiS.

Inny z rozmówców dodaje, że w efekcie partia wyszła "na głupców i na miękiszonów". – Sami niewiele rozumiemy z tego, co się dzieje w partii. A co mają powiedzieć dopiero nasi wyborcy – stwierdził.

– Nikt nam o tym nie powiedział. Dezorientacja i chaos to mało powiedziane. Nikt z nas nie wie, jaka jest obecnie strategia partii i co mamy robić dalej – powiedział z kolei inny polityk klubu PiS.

Czytaj też:
"Nikt nie będzie mi groził". Hołownia odniósł się do słów Kamińskiego
Czytaj też:
PiS alarmuje Radę Europy. "Możemy to traktować jako tortury"

Źródło: Onet.pl
Czytaj także