Zandberg wskazuje, że jego formacja nie jest w rządzie. – Nie jesteśmy w rządzie, bo nie było zgody pozostałych partii na sprawy dla nas kluczowe, czyli wzrost wydatków na publiczną ochronę zdrowia, mieszkalnictwo oraz badania i rozwój, a także na dekryminalizację aborcji. Te gwarancje nie zostały wpisane do umowy koalicyjnej – mówi w rozmowie z Wirtualną Polską.
Polityk pytany, czy Razem jest dziś partią koalicyjną czy opozycyjną, odpowiada: – Doceniamy, kiedy proponuje sensowne rozwiązania, jak podwyżki dla nauczycieli. Natomiast mamy swobodę głosowania w sprawach, w których się różnimy. I tę wolność bardzo sobie cenimy.
– Żeby dać przykład: trwa teraz dyskusja nad tzw. kredytem 0 proc. Uważamy, że to zły pomysł. Jeśli do Sejmu trafi ustawa o dopłatach dla banków i deweloperów, to jej nie poprzemy – deklaruje. – Rząd może liczyć na nasze wsparcie, ale jest to wsparcie krytyczne. W krajach skandynawskich określa się to jakostøtteparti, w krajach anglosaskich jakoconfidence and supply.Razem jest od tego, by forsować rozwiązania zgodne z naszym programem – wyjaśnia Adrian Zandberg.
Polityka transakcyjna
Jak to wygląda w praktyce? Polityk tłumaczy, że kiedy przedstawiciele rządu przedstawiają swoje plany większości, "bierzemy udział w rozmowach, a potem decydujemy o wsparciu dla konkretnych rozwiązań". Jako przykład wymienia sprawę obrony cywilnej. – Rozmawialiśmy właśnie, wspólnie z posłanką Wichą (Joanna Wicha, poseł Lewicy – przyp. red.), z wicepremierem Kosiniakiem-Kamyszem o odporności w przypadku konfliktu, o obronie cywilnej. To jest niezmiernie ważna, a zaniedbana w Polsce działka. Mamy w tej sprawie z PSL-em podobną ocenę sytuacji – mówi.
Jednocześni Zandberg jest świadomy, że siła Razem nie jest decydująca. – To nie od głosów Razem zależy dziś większość w parlamencie. Z tego wynika nasza pozycja, oczywiście słabsza, niż byśmy chcieli – stwierdza w rozmowie z WP.
Czytaj też:
Koalicja rządząca znów będzie chciała odwołać Bosaka?Czytaj też:
Rewelacje na temat przyszłości Tuska. KO oficjalnie zaprzecza