Premier Donald Tusk wystąpił w poniedziałek na konferencji "Polska. Rok przełomu". Mówił o zagadnieniach gospodarczych. Zapowiedział, że kluczem strategii rządu mają być inwestycje.
– Rok przełomu to prosta strategia. Właściwie najprostsza z możliwych. To są inwestycje, inwestycje, inwestycje. Te inwestycje są już faktem – starał się przekonywać szef rządu.
– W Polsce inwestycje w roku 2025 to będzie ponad 650 miliardów złotych – oznajmił. – Jesteśmy przekonani w rządzie, że to ostrożny szacunek. Dzisiaj mógłbym powiedzieć, że bliżej 700 mld zł i to kwota rekordowa, takiej kwoty nie było jeszcze w historii polskiej gospodarki – kontynuował.
Zandberg: Nie usłyszałem od premiera żadnego nowego pomysłu
Do tych deklaracji odniósł się współprzewodniczący partii Razem Adrian Zandberg.
– Premier z wielką dumą ogłosił, że poziom inwestycji to 650 mld. To nie oznacza wzrostu inwestycji tylko stagnację. A dziś mamy potężny problem. Inwestujemy w polskiej gospodarce za mało, sektor prywatny jest niewydolny – mówił poseł na antenie Radia Zet.
Zdaniem kandydata na prezydenta, Polska potrzebuje nowych inwestycji publicznych, które dałyby impuls rozwojowy.
– Nie usłyszałem od premiera żadnego, realnego, nowego pomysłu na inwestycje publiczne – zaznaczył.
Oferta dla Brzoski. Zandberg: Czy zasadami funkcjonowania kurnika ma zarządzać lis?
Donald Tusk zaproponował obecnemu na wydarzeniu w siedzibie GPW prezesowi InPostu Rafałowi Brzosce przygotowanie rekomendacji w tej sprawie. Brzoska przyjął propozycję szefa rządu.
– Na pewno cieszy się pan Brzoska i jego koledzy miliarderzy, bo na koniec tej dosyć bezradnej wypowiedzi, premier powiedział, że skoro nie ma pomysłów – tak trzeba to czytać – to chętnie odda część władzy nad gospodarką właśnie im – skomentował Adrian Zandberg. – Pan Brzoska będzie odpowiadać teraz za regulacje gospodarcze w Polsce, co wydaje mi się pomysłem kuriozalnym – dodał.
Odnosząc się do tej sytuacji, współprzewodniczący partii Razem zapytał prowadzącego rozmowę: "Czy chciałby pan, żeby zasadami funkcjonowania kurnika zarządzał lis?". – Potężny gracz, miliarder ma swoje interesy i to właśnie jemu planujemy "dać do ręki potężną polityczną władzę, ustalania zasad gry na rynku" – stwierdził Zandberg.
Jak podkreślił, chciałby, żeby "Polska za 15 lat była zdecydowanie dalej, niż kraj paczkomatów i Żabek".
Adrian Zandberg, na pytanie, czy żałuje, że głosował za premierem Tuskiem, odpowiedział: "Zagłosowałem za powołaniem rządu jak najszybciej, bo wiedziałem, że od tego zależy, czy uda się odmrozić środki z KPO. Ale patrząc na nieróbstwo rządu, co dzieje się z mieszkaniami, na to, jak wygląda brak polityki przemysłowej – myślę, że ręka by mi zadrżała".
Czytaj też:
"Kretyński pomysł". Zandberg pyta o szantażCzytaj też:
"Jesteśmy gotowi na wojnę". Polityk PO odpowiada Trumpowi