Marszałek Sejmu Szymon Hołownia odniósł się do izraelskiego ataku na konwój humanitarny, w wyniku którego zginęło siedmioro osób, w tym Polak, mieszkaniec Przemyśla. Jak powiedział, "stała się rzecz straszna, stała się rzecz, która nie powinna mieć miejsca".
– Bo jasne jest, że Izraelczycy mają prawo do obrony siebie i swojego terytorium przed terrorystami z Hamasu, natomiast nikt nie ma prawa zabijać cywilów, zabijać osób świadczących pomoc – powiedział lider Polski 2050 na antenie TVP.
Incydent wywołał poruszenie w Polsce. Minister spraw zagranicznych Radosław Sikorski zapowiedział, że będzie rozmawiał ze swoim odpowiednikiem z Izraela na temat ostrzelania konwoju. Tymczasem z relacji izraelskiej gazety "Haaretz" wynika, że sytuacja najprawdopodobniej nie miała charakteru pomyłki, ale była metodycznym atakiem na grupę wolontariuszy
Hołownia: Popełniono zbrodnię wojenną
Szymon Hołownia ocenił, że działania izraelskiego wojska to zbrodnia wojenna. Nie można bowiem inaczej ocenić działania, które sprowadza się do strzelania do cywilów.
– Jeżeli ktoś strzela do cywilów na wojnie – niezależnie od tego, czy są to pracownicy humanitarni, czy pacjenci jakiegoś szpitala, czy osoby cywilne, które znalazły się w jakimś miejscu, w którym codziennie bywają, a przecież w Strefie Gazy mamy do czynienia z takimi przypadkami – to jest to zbrodnia wojenna – powiedział.
Jednocześnie Hołownia uważa, że Polska powinna nie tylko domagać się od strony izraelskiej odszkodowania dla rodziny zmarłego Polaka, ale także "ścigania tej zbrodni wojennej". Przypomnijmy, że wcześniej wiceminister spraw zagranicznych Andrzej Szejna zapowiedział, że Polska wystąpi do Izraela o przyznanie odszkodowania rodzinie zabitego Polaka.
Czytaj też:
Szewko: Działanie Izraela to klasyczna zbrodnia wojennaCzytaj też:
Polak zabity w Gazie. Szokujący wpis ambasadora Izraela w Polsce