Donald Tusk wystąpił w Krakowie podczas uroczystości z okazji 80. rocznicy bitwy pod Monte Cassino oraz ustanowienia Święta 2. Korpusu Polskiego. Ogłosił program wzmacniania wschodniej granicy.–Podjęliśmy decyzję, aby zainwestować w nasze bezpieczeństwo, a przede wszystkim w bezpieczną wschodnią granicę 10 mld zł. Rozpoczynamy wielki projekt budowy bezpiecznej granicy, te 10 mld zł uruchomiliśmy już w tej chwili, te prace zaczęliśmy, tak, aby granica polska była bezpieczna w czasach pokoju, żeby to była granica nie do przejścia dla przeciwnika w czasie wojny. Nazwaliśmy ten narodowy plan obrony i odstraszania kryptonimem "Tarcza Wschód" – powiedział premier.
Przekazał, że to będzie tarcza, która nas zabezpieczy przed atakami ze wschodu, ale która przede wszystkim będzie miała za zadanie odstraszyć wroga. Fortyfikacje i umocnienia mają powstać na odcinku 400 km granicy z Białorusią i Rosją.
Błaszczak: Element kampanii Tuska
Zapowiedź szefa rządu ocenił były minister obrony. Mariusz Błaszczak przekonuje, że "Tarcza Wschodnia" to tak naprawdę plan, "który opracowaliśmy i zaczęliśmy wdrażać jeszcze w MON".
"Ten pakiet działań jest potrzebny, by wzmocnić bezpieczeństwo na granicy, które zapewnia przede wszystkim bariera wybudowana w czasach rządów PiS oraz żołnierze i funkcjonariusze skierowani w tamten region również w czasach, gdy rządziliśmy. PRowe opakowanie działań, które zwiększają bezpieczeństwo na granicy to oczywiście element kampanii wyborczej Tuska. Brzydko się starzeją wszystkie zarzuty pod adresem PiS, w momencie gdy obecny rząd z premedytacją wykorzystuje wojsko i żołnierzy do uprawiania polityki, nie podejmując jednocześnie żadnych samodzielnych działań i nie prezentując żadnej wizji rozwoju" – wskazuje szef klubu PiS.
Błaszczak stwierdza, że Tusk ma "zerową wiarygodność". "W czasach największego kryzysu na granicy z Białorusią, obecny premier bronił migrantów zamiast stanąć po stronie żołnierzy i funkcjonariuszy. Wszyscy pamiętamy słowa o 'biednych ludziach, szukających swojego miejsca na ziemi'. Dziś Tusk wykorzystuje sytuację na granicy do doraźnego interesu politycznego. Po eurowyborach zapomni o 'Tarczy Wschód', Wojsku Polskim i trudnej sytuacji naszych żołnierzy. Robił tak wielokrotnie" – przekonuje polityk PiS.
Czytaj też:
"Tarcza Wschód". Tusk grzmi w Krakowie: Wara od Polski!Czytaj też:
Kierwiński: Nie klaskałem na "Zielonej granicy"