Sprawa zatrzymania polskich żołnierzy, którzy otworzyli ogień na granicy polsko-białoruskiej, wywołała powszechne poruszenie. Głos zabrali politycy opozycji na czele z Jarosławem Kaczyńskim. Incydent komentują także członkowie rządu. Włodzimierz Czarzasty z Lewicy uważa, że państwo powinno wspierać żołnierzy służących na granicy i przestrzega, że incydent mogą wykorzystać rosyjskie służby do rozpowszechniania wrogiej Polsce propagandy.
– Chciałem wszystkich namawiać do dystansu. Będzie masa fake newsów. Będzie masa interpretacji niezgodnych z prawdą. Będzie masa rzeczy wymyślanych i zrzucanie winy przez jednych na drugich. Te sprawy wszystkie trzeba wyjaśnić – powiedział Czarzasty podczas konferencji prasowej.
– Przestrzegam wszystkich po kolei przed budowaniem atmosfery sensacji, bądź na czyjejś śmierci, bądź na używaniu broni na granicy. Przestrzegam również dlatego, że na skutek wojny w Ukrainie myślę, że będą chciały również w tej sprawie dużo powiedzieć służby rosyjskie – dodał.
Lewica wierzy ministrowi
Czarzasty zapewnił, że Lewica wierzy, że minister obrony narodowej Władysław Kosiniak-Kamysz "opanuje sytuację". Jego zdaniem, "nic nie będzie ukrywane". Polityk namawia także do całkowitej transparentoności.
– My ze swojej strony wierzymy Kosiniakowi-Kamyszowi, że szybko te wszystkie sprawy po pierwsze powyjaśnia, po drugie, że prokuratoria i służby wojskowe zamkną wszystkie procedury i poinformują wszystkich Polaków i wszystkie Polki o tym, co się stało, czy musiało się tak stać i wierzymy również w to, że nigdy więcej te sytuacje się nie powtórzą – powiedział.
Jak poinformował dzisiaj Onet, Żandarmeria Wojskowa aresztowała żołnierzy, którzy użyli broni wobec uzbrojonej w niebezpieczne narzędzia grupy imigrantów na granicy polsko-białoruskiej. Do incydentu doszło na przełomie marca i kwietnia tego roku w okolicy miejscowości Dubicze Cerkiewne. To ten sam rejon, w którym pod koniec maja został dźgnięty nożem polski żołnierz.
Czytaj też:
Lisicki: Ekipa rządząca ma krew na rękach. Szef MON powinien odejśćCzytaj też:
Szmydt o sytuacji na granicy. "Widzimy bicie uchodźców"