"Nasi ludzie nie pozwolą". Jest reakcja Hamasu na słowa Trumpa

"Nasi ludzie nie pozwolą". Jest reakcja Hamasu na słowa Trumpa

Dodano: 
Palestyńskie dzieci w zniszczonej przez wojsko Izraela Strefie Gazy
Palestyńskie dzieci w zniszczonej przez wojsko Izraela Strefie Gazy Źródło: PAP/EPA / MOHAMMED SABER
Donald Trump chce wyrzucić z Palestyńczyków ze Strefy Gazy. Rzecznik Hamasu przekonuje, że prezydent USA spowoduje jedynie chaos.

Prezydent USA Donald Trump podczas wspólnej konferencji prasowej z premierem Izraela Benjaminem Netanjahu zapowiedział, że USA przejmą kontrolę nad Strefą Gazy. Przywódca USA stwierdził, że Ameryka zrówna to terytorium z ziemią i stworzy na nim "nieograniczoną liczbę miejsc pracy".

Hamas: To oznacza chaos

W nocy Hamas opublikował oświadczenie swego rzecznika prasowego Sami Abu Zuhriego, który podkreślił, że konieczne jest "położenie kresu okupacji i agresji wobec naszego narodu, a nie wygnanie go z ziemi".

Rzecznik stwierdził, że Donald Trump chce ponownie "wywołać chaosu" na Bliskim Wschodzie. "Nasi ludzie w Strefie Gazy nie pozwolą, aby te plany zostały zrealizowane".

Inny wysoki rangą urzędnik Hamasu, Izzat al-Risheq, stwierdził, że Strefa Gazy była bombardowana przez Izrael przez ostatnich 15 miesięcy. Przez ten czas Palestyńczycy "udaremnili plany wysiedleń i deportacji".

– Są zakorzenieni na swojej ziemi i nie zgodzą się na żadne plany mające na celu wykorzenienie ich z ojczyzny – podkreślił.

Prezydent USA: To oznacza śmierć i wyniszczenie

Prezydent USA w trakcie wspólnego wystąpienia z Netanjahu podkreślił, że Palestyńczycy w Strefie Gazy nie powinni ponownie "przechodzić przez proces odbudowy i okupacji przez tych samych ludzi, którzy tam byli, walczyli o to, żyli tam, umarli i wiedli nędzne życie", co – zdaniem Trumpa – dla mieszkańców wiąże się tylko ze "śmiercią i zniszczeniem".

Amerykański przywódca stwierdził, że mieszkańcy Strefy Gazy powinni zostać przesiedleni do sąsiednich krajów arabskich, które na swój koszt miałyby wybudować dla nich miejsca do zamieszkania w "pokoju i harmonii".

Trymo powiedział również, że chociaż do tej pory kraje takie jak Jordania i Egipt nie wyraziły zgody na taki wariant, to "ma przeczucie", że "król i generał", czyli król Jordanii Abdullah i prezydent Egiptu es-Sisi, zmienią zdanie.

Czytaj też:
Ambasador Palestyny reaguje na groźby Trumpa: Chcą wysłać Palestyńczyków do "miłego miejsca"
Czytaj też:
Reuters: Trump wznawia dostawy broni na Ukrainę

Źródło: Interia.pl / AFP, Reuters
Czytaj także