– Chiny uważają, że zarządzanie Gazą po konflikcie powinno opierać się na zasadzie "Palestyńczycy rządzą Palestyną”, dlatego sprzeciwiamy się przymusowym przesiedleniom mieszkańców Gazy – powiedział Lin.
Dyplomata podkreślił, że Chiny mają nadzieję, iż Izrael i islamistyczne ugrupowania palestyńskie będą przestrzegać porozumienia o zawieszeniu broni. Zauważył, że może to pomóc w osiągnięciu trwałego pokoju w regionie.
– To przywróci kwestię palestyńską na właściwą ścieżkę politycznego rozwiązania opartego na rozwiązaniu dwupaństwowym i ustanowieniu trwałego pokoju na Bliskim Wschodzie – dodał Lin.
Trump o Palestyńczykach
Prezydent USA w trakcie wspólnego wystąpienia z premierem Izraela mówił o możliwości przejęcia kontroli nad Strefą Gazy przez USA i wyraził stanowisko, że tamtejsi Palestyńczycy nie powinni ponownie "przechodzić przez proces odbudowy i okupacji przez tych samych ludzi, którzy tam byli, walczyli o to, żyli tam, umarli i wiedli nędzne życie", co – zdaniem Trumpa – dla mieszkańców wiąże się tylko ze "śmiercią i zniszczeniem".
Amerykański przywódca stwierdził, że mieszkańcy Strefy Gazy powinni zostać przesiedleni do sąsiednich krajów arabskich, które na swój koszt miałyby wybudować dla nich miejsca do zamieszkania w "pokoju i harmonii".
Trump powiedział, że chociaż do tej pory kraje takie jak Jordania i Egipt nie wyraziły zgody na taki wariant, to "ma przeczucie", że "król i generał", czyli król Jordanii Abdullah i prezydent Egiptu es-Sisi, zmienią zdanie.
W reakcji na słowa amerykańskiego prezydenta rzecznik Hamasu stwierdził, że konieczne jest "położenie kresu okupacji i agresji wobec naszego narodu, a nie wygnanie go z ziemi".
Rzecznik stwierdził, że Donald Trump chce ponownie "wywołać chaosu" na Bliskim Wschodzie. "Nasi ludzie w Strefie Gazy nie pozwolą, aby te plany zostały zrealizowane".
Czytaj też:
Pieskow skomentował słowa Trumpa o Strefie GazyCzytaj też:
"Netanjahu chce Palestyny bez Palestyńczyków". Bosak komentuje zapowiedź Trumpa